środa, 16 lipca 2008
pierwsze chwile w kioto
Shinkansen dojechał punktualnie. :) Jak zwykle trochę zajęło nam znalezienie naszego miejsca do spania, ale było warto. Blisko stacji i świątyni buddyjskiej Higashi-Honganji. Ryokan (tradycyjny hotel w japońskim stylu) osłodził nam ostatnie trzy noclegi w Tokio. Wszystko jest śliczne, pachnące i zachęcające. :) Jest genkan, gdzie zmieniamy buty na kapcie. Podobną czynność należy uczynić, gdy chcemy skorzystać z toalety. Bierze się to z podziału na soto (zewnątrz) i uchi (wewnątrz). Granica ta jest ściśle przestrzegana, między innymi w takich sytuacjach, jak wchodzenie do domu, korzystanie z toalety. Oddzielnie tego, co nieczyste na zewnątrz od czystego wnętrza domu. To temat głęboki, jak rzeka, więc nie będę się rozpisywać. Podstawowa zasada jest chyba czytelna. :) W pokoju leżą tatami, czyli maty. Jest zielona herbata i yukaty (letnie bawełniane kimona). Ciekawskich odsyłam do strony naszego uroczego miejsca zamieszkania w Kioto. :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz