poniedziałek, 21 lipca 2008

spoza szlaku

Minął już jakiś tydzień od postawienia stopy na japońskiej ziemi, czas więc na jakieś podsumowania czy refleksje. Każdy dzień przynosi nowe doznania dla wszystkich zmysłów... Na różne próby wystawiany jest szczególnie zmysł smaku. :)


Japończycy twierdzą, że każdy powinien raz w życiu wejść na Fuji, ale tylko głupiec robi to dwa razy. Parafrazując to przysłowie można by śmiało powiedzieć, że można do Japonii przyjechać latem, ale lepiej tego nie robić ponownie. Ja popełniłam ten błąd świadomie. :) Tak się jakoś ułożyło, że znowu wylądowałam w pogodowym piekle. :) Ale jakaś ofiara musi być. :)


Ponad cztery tysiące zdjęć zostało już zrobionych (L. codziennie poświęca swoje ramię i oko dla sztuki i wspomnień). Średnio wypijamy dziennie około 5 litrów płynów najróżniejszego rodzaju - w każdym automacie jest tu niezliczona ilość napojów do wyboru, do koloru. Niektóre całkiem swojskie (jak herbata z cytryną na zimno), inne zupełnie dla nas egzotyczne :), np. napój o smaku naszych mlecznych krówek/waniliowego budyniu (wersja L.), tylko że w płynie. :)

Japończycy stanowią malownicze tło dla świątyń, muzeów i ogrodów. Warto ich podpatrywać w codziennych sytuacjach - starsza pani codziennie rano z namaszczeniem podlewająca swoje kwiaty czy starszy pan, od którego wieczorami kupujemy pomidory czy niezliczone ilości innych osób, z którymi stykamy się każdego dnia.


Wszystko wydaje się być godne uwiecznienia, zapamiętania, opowiedzenia. Nie da się niestety tych wszystkich wrażeń zawrzeć w kilku słowach.
Trzeba tu przyjechać. I poczuć NIPPON na własnej skórze. :)

1 komentarz:

  1. Witam:)
    fajnie popełniać takie błędy:) chętnie sam bym popełnił taki błąd i się obudził w Japonii:)fajny blog:)
    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń