niedziela, 1 lipca 2012

yokocho.

Są takie mniej lub bardziej ukryte miejsca w japońskich miastach zwane yokocho, a te najbardziej znane znajdują się w Tokio. W samym centrum metropolii, a raczej jej centrach, obok ruchliwych ulic np. w Shinjuku odnaleźć można inny świat. Nieco przykurzony, zamknięty na niewielkich przestrzeniach ciasnych uliczek, małych barów (izakaya 居酒屋) z kilkoma miejscami do siedzenia, pokryty warstewką tłuszczu, dymu i pełen gwaru, rozmów, zapachów. Raczej nie można liczyć w yokocho na menu w języku angielskim, to typowe miejsca znane localsom - ich wieczorne królestwa, które nierzadko okupowane są przez nich do rana.


Yokocho dosłownie oznaczają w języku japońskim "boczne uliczki", jednak nazwa ta odnosi się także do barów, sklepików etc., które się w tych bocznych alejkach znajdują. Prawdziwe yokocho nie może się obejść bez piwa i sake oraz takich przekąsek, jak np. yakitori (焼き鳥). Oboje z L. przepadamy za tymi mini szaszłykami, a L. rozsmakował się w nich tak bardzo, że swoją pierwszą noc w Tokio spędził między innymi na zajadaniu się yakitori. Bez znajomości języka, terenu i z werwą wiedziony nosem wyruszył w noc... :)



W Shinjuku mamy Omoide Yokocho (思い出横丁), czyli "alejka wspomnień". W Ueno istnieje bardzo znana uliczka Ameyoko (Ameya yokocho アメ横), która w czasie wojennej zawieruchy i kilka lat po Drugiej Wojnie Światowej  była miejscem czarnego rynku - dlatego człon nazwy "ame" odnosić się może zarówno do Ameryki, jak i do cukierków, słodyczy (ame 飴), które tam sprzedawano. Z kolei w Shibuya mamy Nonbei Yokocho (のんべい横丁), czyli "pijacka aleja". Większość barów powstała jakieś 50 lat temu, część z nich została odnowiona, ale niewiele to dało i to yokocho nadal wygląda jak miejsce z przeszłości.


Obecnie yokocho starają się przyciągać nie tylko mężczyzn w średnim wieku, którzy stanowią jednak większość klienteli, ale także młodych ludzi oraz kobiety, które wciąż rzadko można spotkać w takich miejscach. Powstają także nieco sztucznie tworzone nowe yokocho, jak np. ta w Ebisu utworzona w 2008 roku, które mają przyciągnąć młodych klientów, a wyglądem i atmosferą nawiązują do pierwszych yokocho. Najnowszy trend to tematyczne yokocho, jak np. Niku Yokocho, czyli "mięsne" yokocho, w Shibuya.




2 komentarze:

  1. W Uts jeden z takich baro-knajpek z dwoma miejscami siedzacymi serwuje dania koreansko-paragwajskie. Az musialam kilka razy zerknac na szyld, bo myslalam ze zle zobaczylam. Nie jadlam tam, bo cuchnie papierosami i zawsze jest tlocznie. Ale moze kiedys sie skusze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi intrygująco. Jeśli kiedyś się jednak skusisz, koniecznie zrób dokumentację zdjęciową. :)

    OdpowiedzUsuń