wtorek, 5 sierpnia 2008

deszczowa akiba

"Ciągle pada...". Niestety, pogoda wciąż jest przeciwko nam. Cały dzisiejszy dzień padało, grzmiało i błyskało. Zaopatrzeni najpierw w jedna parasolkę, a potem już w dwie, próbowaliśmy stawić czoło tej niekorzystnej aurze, ale z miernym skutkiem.


Pojechaliśmy dziś do Akihabary (Akiby), zwanej także Elektronicznym Miasteczkiem, gdyż znajduje się tu wiele sklepów ze sprzętem elektronicznym oraz tym wszystkim, co bliskie każdemu fanowi mang, anime i gier. Kakofonia dźwięków i kolorów przyprawia o zawrót głowy.




W Akihabarze znajdują się również słynne już maid cafes, czyli kawiarnie (przeznaczone raczej dla męskiej klienteli), w których obsługa płci żeńskiej poprzebierana jest w stroje na wzór francuskich pokojówek (?). Klienci traktowani są jak panowie (masters), a kelnerki jak ich służące... Więcej można przeczytać tutaj.



W tak zwanym międzyczasie przekąsiliśmy jak zwykle coś pysznego w naszej ulubionej Yoshinoya. Knajpki tej sieci można odnaleźć w wielu miejscach. Polecam - tanio i smacznie.


Akihabara to jednak nie tylko kolorowe neony czy salony gier. Znajduje się tutaj Yushima Seido, budynek funkcjonujący niegdyś jako szkoła. Tutaj zostaliśmy osaczeni w bramie przez ogromną burzę. Po każdej stronie mieliśmy dosłownie ścianę deszczu, więc niewiele udało się zobaczyć.




Zaraz obok można odwiedzić śliczną świątynię Kanda Myojin zbudowaną podobno w 730 roku. Składa się tu prośby o szczęście w interesach, w poszukiwaniu małżonka czy o dobro rodziny.




Trzecim ciekawym miejscem jest oddalony o zaledwie kilka chwil drogi Nicholai-do, czyli kościół prawosławny. Został ukończony w 1891 roku, a więc w okresie Meiji (1868-1912), a jego budowa trwała siedem lat. To jeden z charakterystycznych punktów okolicy.


Akihabara godna polecenia jest nie tylko tym, którzy szukają najnowszej wersji swojej ulubionej gry, ale wszystkim ciekawskim. Kryje się tu wiele zakątków ukrytych za światłami neonów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz