Dawno temu pisałam o marce bez marki MUJI, która jakiś czas temu otworzyła jedyny jak na razie sklep w Polsce - w Warszawie. W końcu udało mi się do niego dotrzeć. :) I poczułam się prawie jak w Japonii.
W Japonii zawsze wpadam do MUJI, bo lubię ich prosty design. Kupuję zazwyczaj drobne rzeczy, bo ceny są bardzo japońskie i nie na każdą polską kieszeń. Mam więc album na zdjęcia, jakieś chyba notatniki małe, pamiętam, że w Tokio kupiłam tez przekąski, których w warszawskim sklepie brak - słodkie pianki i kawałki suszonej ośmiornicy. Nigdy nie odważyłam się przymierzyć ubrań - wydają się być bardzo małe. :)
W warszawskim MUJI chyba rozmiarówka jest już bardziej europejska. :) Sklep jest miły dla oka, jasny, poukładany - wszystkiego chce się dotknąć. I wszystko kupić. :)
chcę tam ... jak zobaczyłam pisaki i antyramy to już lecę :D
OdpowiedzUsuńMnie zachwyca wiele rzeczy i sposób ich prezentacji. Może się kiedyś doczekamy MUJI we Wrocławiu...
Usuńa gdzie to to w warszawie się otworzyło? jakieś centrum handlowe czy stand-alone? bywam czasem w złotych tarasach i okolicy jak jestem przelotem przez wawę to miło by było sobie to zwiedzić ;)
OdpowiedzUsuńW centrum handlowym Arkadia: http://www.arkadia.com.pl/W/do/centre/fiche-boutique-Muji, nie w Złotych Tarasach.
UsuńWłaśnie mam na sobie spódnicę z Muji. Uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że wszystko wygląda dokładnie jak u nas. Jestem pewna, że marka ta zyska mnóstwo klientów. Super, że otworzyli i u nas.
Liczę, że kiedyś będzie i Wrocław. Fajny blog o Chinach. :) Pozdrawiam.
Usuń