Tokio. Metropolia, szybkość, nowoczesność, ogrom, neony. Tokio przywodzi na myśl różne słowa, obrazy i chyba nikogo nie pozostawia obojętnym. Lubię Tokio, mimo że wolę Kioto. Jednak nie można odmówić Tokio tego czegoś.
Wiele razy widziałam Tokio nocą, ale jakoś rzadko kiedy fotografowałam. Chciałabym to nadrobić. A tymczasem kilka obrazków z nocnego Tokio. Z dala od rozrywkowych dzielnic, gdzie noc pewnie wygląda bardziej efektownie.
Jednym z moich ulubionych miejsc jest dzielnica Asakusa i tereny Sensō-ji. O każdej porze dnia lubię tam spacerować, przysiąść na chwilę, zjeść takoyaki z budki, a potem po zmroku podziwiać galerię emaki, o których pisałam już jakiś czas temu. A pewnie jest jeszcze wiele do odkrycia.
Lubię też małe zwyczajne uliczki, zakamarki, których w Tokio pełno. To część codzienności, którą w takich miejscach można podejrzeć. Nawet po zamknięciu.
Budynki, centra handlowe, wszystko skrzy - nawet w deszczu i we mgle trudno nie dostrzec wielobarwnych neonów rozjaśniających noc, świateł i światełek, lamp, blasku ulicy.
Cudne to Tokio.
Cudne, cudne :) W Tokio rzeczywiście jest tak bezpiecznie, że można nocą chodzić po ciemnych uliczkach i nic nikomu się nie stanie?
OdpowiedzUsuńDziękuję. :) Jest bezpieczniej, ale jak wszędzie, przestępstwa się zdarzają. Jak to mówią: strzeżonego Pan bóg strzeże. :)
UsuńPiękne te zdjecia Tokio.
OdpowiedzUsuńIlekroć mam okazję oglądać zdjęcia tego miejsca to zawsze jestem pod wrażeniem ile ono ma wcieleń.
Trzeba przyznać, że ma jakąś siłę przyciągania i mam nadzieję, że jak wszystko pójdzie dobrze to w przyszłym roku uda się mi pobuszować po stolicy Japonii i poczuć klimat tego miasta.
Tokio przyciąga, to fakt. Mnie czasami bardzo, bardzo. Życzę powodzenia w realizacji planów wyjazdowych. :)
Usuń