Od czasu do czasu zdarza mi się obejrzeć anime inne niż te ze Studia Ghibli, które uwielbiam. Dosyć dawno temu obejrzałam Blood: the Last Vampire. I podobało mi się. Akcja dziejąca się w latach '60 ubiegłego wieku wciągająca, główna bohaterka intrygująca, a całość zgrabnie podana i zakończona. Nie będę opisywać fabuły - można o niej poczytać w wielu miejscach (między innymi tutaj), ale napiszę, że warto poświęcić na tę anime czas. Moim zdaniem. :)
Były i mangi, i gra, powstał również film, o którym zupełnie zapomniałam, a przecież czekałam na jego premierę. :) L. ostatnio nam przypomniał. I obejrzeliśmy.
Muszę przyznać, że animacja została dosyć wiernie przeniesiona na taśmę filmową, a jedną z głównych ról zagrała Koyuki Katō, znana między innymi z Ostatniego samuraja czy J-doramy Kimi wa petto. Film obejrzałam z zainteresowaniem, jednak animowane potwory rozbawiły mnie nieco i osłabiły klimat całości. A do tego towarzysząca głównej bohaterce córka generała, Amerykanka Alice, trochę mnie irytowała i nie pasowała do całej układanki. Anime wydaje mi się być dużo lepsza. Mimo to polecam obejrzeć obie produkcje. I porównać. :)
Więcej informacji na oficjalnej stronie filmu.
Czasem lubi takie mroczne anime, nawet jeśli momentami widać, że zrobione je raczej dla nastolatków. Z podobnych klimatów całkiem niezły był "Death Note" i "Another".
OdpowiedzUsuń"Death Note" znam, choć jeszcze nie widziałam. A "Another" to dla mnie nowość - może kiedyś zobaczę. :)
UsuńBlood: The Last Vampire moim zdaniem był dość średni, za to bardzo spodobała mi się seria anime, która powstała na jego podstawie - Blood+. Mimo 50 odcinków oglądało się bardzo przyjemnie, historia została rozbudowana w ciekawy sposób.
OdpowiedzUsuńSerii Blood+ nie miałam okazji obejrzeć. Może kiedyś. :)
Usuń