Ostatnimi czasy pojawiło się kilka artykułów poświęconych Japonii. W końcu znalazłam chwilę, aby hurtem przeczytać je wszystkie. :)
Na pierwszy ogień tekst (a właściwie horror) Joanny Bator "Nieuczciwy morderca z Tokio". Ciężka tematyka i nieco odgrzewana, ale temat jest szokujący i smutny, więc część osób pewnie zainteresuje. Joanna Bator w swoim tekście odwołuje się do wydanej w 2011 roku książki People Who Eat Darkness: the Fate of Lucie Blackman. Historia tej zamordowanej w Japonii hostessy odbiła się szerokim echem w mediach, nie będę więc wdawać się w szczegóły - wszystko można znaleźć w sieci. Nie jest żadną tajemnicą, że praca w charakterze hostessy jest dla wielu dziewczyn/kobiet między innymi z Europy szansą na spory zarobek albo/i możliwością ujrzenia w końcu Japonii swoich marzeń, ale często wiąże się także z ryzykiem. Taka praca. Joanna Bator (chyba) tym tekstem chciała również zwrócić uwagę na trudną sytuację kobiet nie tylko w Japonii, ale i na całym świecie. I to jej się chwali. Nie jestem tylko do końca przekonana, czy wybrała do tego dobre środki, bo wyszło tak smutno i szokująco, że po lekturze w głowie zostaje jedynie zamazany obraz psychopaty z Tokio...
Potem przyszedł czas na magazyny turystyczno-podróżnicze. Podróże i kolejny nic nie wnoszący tekst o Japonii, który wydaje się być "zapchaj dziurą", co już nie raz zauważyłam. A wiadomo, Japonia jest trędy, to się sprzeda. Wiem, jak brutalnie to brzmi, ale często właśnie takie odnoszę wrażenie... Tym razem w Podróżach tekst o Kioto, którego jedynym plusem są podpowiedzi mieszkańców tego miasta, co warto zobaczyć, gdzie być, zjeść i wypić. Poza tym jest tak, jak zwykle. p.s. Dużo bardziej podobał mi się tekst tej samej autoki o kursie gotowania w Kioto (tutaj). Polecam także jej bloga Smak Podróży.
Następnie Traveler. Artykuł "Zostań tubylcem - wypij herbatę w Japonii" mnie zaciekawił, ale okazało się, że poza chwytliwym tytułem, znowu nic ciekawego. Warszawski Oddział Urasenske w kilku krokach objaśnia na czym polega ceremonia herbaty w Japonii. Skrótowo. Polecam dla osób kompletnie nie mających pojęcia o drodze herbaty na dobry początek.
A na koniec najnowszy numer magazynu Poznaj Świat z tekstem, który najbardziej mnie rozczarował. Kupiłam w ciemno, bo kolejny raz dałam się nabrać na opinie z dawnych czasów magazynu, który, jak zawsze mi sie wydawało, trzyma poziom. Jednak artykuł "Grzecznie, schludnie i kawaii" to kolejna kalka podobnych mu tworów o Japonii. Jest o wszystkim, czyli tak naprawdę o niczym. Plusem jest fakt, że zdjęcia zrobiła sama autorka tekstu.
Z przykrością stwierdzam, że więcej żadnego magazynu z artykułem o Japonii w ciemno nie kupię. Ostatnie przykłady pokazują, że wciąż nie warto... Niemal każdy pojawiający się tekst o Japonii w magazynach popularnych to "pisanie tego samego tylko innymi słowami". Autorzy chcą/muszą napisać artykuł mający zawrzeć w sobie całą Japonię - a że kraj ten jest innym światem, nie da się tego składnie zrobić w kilku akapitach. I powstają potem właśnie artykuły, które mają zwabić kilkoma kolorowymi zdjęciami i chwytliwym tytułem. Ale często za tym już nic interesującego się nie kryje. Niestety.
polecam wydawnictwa akademickie, naukowe, a nie POPularne...
OdpowiedzUsuńJasna sprawa, ale staram się być na bieżąco z prasą popularną również. Zwykle też bardziej dostepną. Pozdrawiam :)
UsuńW takich kolorowych czasopismach to jedyne co mi się podoba to zdjęcia Japonii, bo często są ładne, z tekstem jak sama piszesz już dużo gorzej. Ale te zdjęcia to lubię oglądać;)
OdpowiedzUsuńTrudno się nie zgodzić. :)
Usuń