niedziela, 7 kwietnia 2013

Na japońskiej ulicy


Pamiętam, jak pierwszy raz zobaczyłam Tokio. W drodze z lotniska, jadąc autostradą. I pomyślałam, że te wszystkie budynki wyglądają jak z plastiku, jakby zaraz miały się rozlecieć. I wszystko jest szare. A jedyny kolor to feeria reklamowych barw. Z czasem zaczęłam dostrzegać, że nie wszystkie budynki to "klocki", a ich różnorodność nie przestaje mnie zadziwiać do dziś.


Wydawać by się mogło, że to okropne, zaburza estetykę, jest nie do pomyślenia - w naszym kraju cały czas walczy się o usuwanie reklam i uporządkowanie przestrzeni, co popieram. Tam jednak, szczególnie w niektórych dzielnicach Tokio, nie można sobie wyobrazić japońskich ulic bez tej nieskończonej ilości szyldów, neonów, światełek... Przynajmniej ja wyobrazić ich sobie takich nie potrafię. :)


I w tym gąszczu kabli i neonów, chaotycznej zabudowy, ulic i uliczek trzeba się odnaleźć. W Japonii panuje ruch lewostronny, ale nie tylko na ulicach - także na chodnikach i schodach ruchomych (chociaż zdarzają się wyjątki - np. w Osace na schodach obowiązuje ruch prawostronny). Będąc w Tokio dobrych parę lat temu na chodnikach obowiązywały dwa pasy ruchu. Piesi poruszali się płynnie w jedną i drugą stronę, szczególnie dotyczyło to wąskich chodników. Ostatnim razem jednak nie zauważyłam już tych dwóch torów - w wielu miejscach panował uporządkowany, ale jednak, chaos. Warto pamiętać, że szczególnie boczne ulice nie posiadają chodników, a jedynie "pobocza dla pieszych", które oddzielone są od drogi białym ciągłym pasem - przynajmniej ja tak je nazywam i odbieram. :)


I mimo tłumów, nikt na siebie nie wpada. To było dla mnie odkryciem - jak oni to robią? Jak oni to robią, że na ogromnych przejściach dla pieszych lub na stacji, gdzie przewijają się miliony, nie depczą jeden drugiego, nie popychają, a nawet jak biegną, to nie "po trupach". Z tydzień zajęło mi nauczenie się, jak poruszać się na japońskich ulicach. A japońskie "przepraszam" wypowiedziałam wtedy chyba z tysiąc razy. :)


A na koniec mały przewodnik w 7 krokach, jak poruszać się po japońskich ulicach, a tu poradnik, co wolno, a czego nie. Z przymrużeniem oka, bo wiadomo, że liczy się zdrowy rozsądek. ;)

3 komentarze:

  1. Tak, zyjąc tam dłuższy czas mozna sie wszystkiego nauczyc, równiez prawidłowego poruszania sie po chodniku :)
    Ale jak dla mnie nadal to jest zadziwiające. Nie mieszkam w mieście, ale jak juz wyjade do wielkiego miasta typu Warszawa to tylko obijam sie o ludzi a potem staje na środku i "paczę" i nie wiem co robic xD
    Ale nauczyc mozna sie łatwo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można, można, ale jednak był to mały szok dla mnie - w Polsce mimo wszystko chyba takich tłumów na ulicy nie ma. :) Pozdrawiam

      Usuń
    2. Oczywiście, Polska w ogóle jest nieporównywalna.

      Usuń