Notatniki Moleskine znane są na całym świecie, niemal obrosły juz legendą, ponieważ są nie tylko ładne, ale i bardzo praktyczne. Rodzajów tych notatników jest cała masa, mnie jednak najbardziej zainteresowała seria Moleskine City Notebook. Nie korzystam z biur podróży i zawsze, kiedy się gdzieś wybieram, mam swój własny notatnik pełen zapisków, co? gdzie? kiedy? i dlaczego?. :)
"For every traveller who has any taste of his own,
the only useful guidebook will be the one which himself has written."
Adolus Huxley, Along the road. Notes and essays of a tourist
Oba Moleskiny są wersją kieszonkową o wymiarach 9x14cm, co mnie bardzo cieszy, bo nie będą zajmować zbyt wiele miejsca i obciążać bagażu. Każdy notatnik zawiera mapę miasta, zakładki, np. na ulubione miejsca, gdzie można zjeść, i kilka innych gadżetów. Jednego tylko żałuję, że nie ma do tej pory Moleskine Japan. Taki notatnik przydałby mi się najbardziej. :)
Bardziej szczegółowy opis dostępny jest na japońskiej stronie: Tokio i Kioto. Polecam!
Ohhh kurcze fajny wynalazek. Tutaj to trzeba na "ślepo jechać" = ja tam marzę O Wakayamia i Fakuoka = ogółem o te prefektury mi chodzi :). Do tokio i Kioto jadę żeby oswoić się z wizją dyktowaną przez innych i przekonać się czy poza tym co serwują mi inni mogę doświadczyć czegoś nowego ;D
OdpowiedzUsuńZobaczymy, jak się sprawdzi w praktyce. :) Myślę, ze każdy doswiadcza na swój własny sposób i nie ma co tak na 100% sugerować się doświadczeniami innych. Wakayama też mi sie marzy...
Usuńooo! dobre! przydałoby mi się=') za rok planuję jechać do Japonii na 2 tygodnie =')) jak narazie Tokio już trochę obczajam (gdzie mieszkać, gdzie jeść - z poleceń i wypowiedzi innych) natomiast Kioto jest dla mnie zagadką którą muszę niedługo odgadnąć... Zazdroszczę, że posiadasz takie cuda, i wiedzę o tym kraju i miastach xP
OdpowiedzUsuńFajne plany - też mam podobne. :) Trzymam kciuki, żeby się udało!
UsuńO bardzo fajny pomysł na post :)
OdpowiedzUsuńTe dwa moleskiny też u mnie na włościach... ale szkoda mi ich bazgrolić, bo piszę jak kura pazurem!
Mnie też trochę szkoda, ale z drugiej strony takie czyściutkie się marnują. Poszaleję. :)
Usuńbardzo przydatne, mam nadzieję, że będę mogła za jakiś czas zamówić i wykorzystać:) Tymczasem chyba zamówię Barcelonę, gdyż zeszliśmy wzdłuż i wszerz, a szkoda byłoby zapomnieć tych wszystkich cudnych miejsc:)
OdpowiedzUsuńHiszpania to jedno z tych miejsc, które ciągle odkładam w czasie, ale kiedyś na pewno pojadę - Barcelona, Andaluzja tez mi się marzy i koncerty flamenco. :)
Usuń