sobota, 16 lutego 2013
Jelenie
W sumie nie wiem, czemu na jelenie występujące w Japonii, zwykło się mówić daniele. Z tego, co wyczytuję w sieci to jelenie wschodnie, zwane także shika (鹿), czyli Cervus nippon. Jak zwał, tak zwał, w każdym razie jelenie są i dzięki turystom, ale nie tylko, mają się całkiem dobrze.
Od wieków jelenie trzymano na terenach świątynnych. Są uznawane za święte zwierzęta i boskich posłańców, dlatego otacza się je szacunkiem. W miejscach turystycznych stanowią niemałą atrakcję. Można je zaczepiać i głaskać do woli (chociaż oficjalnie nie wolno, ale wiadomo, że nie na wszystkich zakazy działają...), karmić specjalnymi krakersami (shika-senbei 鹿煎餅) do kupienia w wielu miejscach, gdzie spotkać można jelenie (nie wolno karmić jeleni czymś innym, ale jak wiadomo...) i robić im zdjęcia. Czasami zachowanie jeleni bywa bardzo natarczywe i męczące. Wszędzie porozwieszane są tabliczki/plakaty etc. z ostrzeżeniami - osobiście nie miałam żadnych przykrych sytuacji, no może poza stratą mapki na Miyajimie, która została dosłownie wyciagnięta niepostrzeżenie z kieszeni i pożarta. :) Faktem jest jednak, że, jeśli tylko mamy w rękach krakersy, zostaniemy uznani za cel, który trzeba zdobyć. Nie warto uciekać. :) Pewnie niektórych denerwują te panoszące sie wszędzie jelenie, ale są tak urocze i piękne, że nie sposób się na nie gniewać.
Nam udało się stanąć oko w oko z jeleniami na wspomnianej juz Miyajimie oraz w Narze.
Ponoć jelenie zamieszkują Miyajimę już od ponad sześciu tysięcy lat. Szwędają się po całej wyspie ku uciesze turystów. Obecnie jednak zwierzęta te (podobno małpy również), nie mają łatwego życia. Dawniej umożliwiano ich karmienie, ale od kilku lat (z powodu skarg mieszkańców) nie można już na wyspie kupić specjalnych krakersów. Władze chciały, aby jelenie żywiły się same, jednak na Miyajimie brakuje miejsc, gdzie mogłyby się paść. Organizowane są nawet międzynarodowe akcje (mniej więcej od 2008 roku), aby pomóc głodującym zwierzętom, a japońscy wolontariusze nadal dokarmiają jelenie i walczą o zniesienie zakazu oraz przywróćenie sprzedaży krakersów (ich strona tutaj).*
Jelenie w Narze żyją spokojniej i na pewno nie chodzą głodne, a jest ich ok. 1200. Nazywa się je tutaj "kłaniajacymi się jeleniami", ponieważ często zniżają łeb zanim się je nakarmi. Ponadto są uznawane za Pominiki Przyrody - dawniej za zabicie jelenia w Narze karano nawet śmiercią. Można je spotkać na terenie Parku Nara, a także na terenach świątyń. Co kilka kroków stoją budki z krakersami dla jeleni - niektóre są samoobłsugowe, tzn. bierzemy krakersy, a odpowiednią sumę pieniędzy (zwykle 150 jenów) wrzucamy do skrzyneczki obok. :)
* Gdy byliśmy na Miyajimie w 2008 roku jelenie wyglądały dobrze, nieco apatycznie (pewnie także z powodu upału), i było ich sporo, ale zakaz dokarmiania dopiero wszedł w życie. Dziwne i smutne, że jelenie, symbole Miyajimy, są traktowane w tak obojętny sposób przez mieszkańców wyspy...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Też zawsze zastanawiała mnie różnica pomiędzy danielem, a jeleniem. :)
OdpowiedzUsuńW Polsce robimy to samo, jeśli chodzi o muflony. Przynajmniej u mnie, w Górach Sowich. Zwierzaczek jest symbolem wielu klubów i objęty ochroną, ale jakoś nie słyszę, żeby coś robili z ich populacją. Jedynie parę lat temu dowieźli kilka nowych osobników, bo zaczęły się tamte stadka rozmnażać między sobą i jakieś problemy genetyczne były.
Ale ta skarbonka z jelonkami (danielkami mi nie brzmi :D) jest po prostu kawaii!
Z tego, co wyczytałam daniel jest odmianą jelenia, ale szczegółów nie znam. :)
UsuńDaniele są mniejsze i szczuplejsze od jeleni szlachetnych (tak półtora do dwóch razy). A jeleń wschodni jest wielkości daniela. I wszystkie są gatunkami z rodziny jeleniowatych. Odmiana to mniejsza jednostka systematyczna (z resztą przestarzała, teraz się na toto mówi podgatunek).
UsuńPMSPANC
Podgatunek - tego słowa mi zabrakło. :) Dzięki!
Usuń