wtorek, 3 czerwca 2014

Zemsta yakuzy i konkurs


Fascynacja to zbyt duże słowo, ale ciekawił zawsze mnie ten temat. Najpierw włoska mafia, świetny Ojciec chrzestny i książki Mario Puzo, a potem yakuza, czy też gokudō ("ostateczna droga"), jak ponoć wolą być nazywani, i książki takie jak Speed Tribes czy Księżyc yakuzy oraz filmy jak Young Yakuza czy Autoreiji. Zawsze interesujące wydawały mi się relacje takich grup zorganizowanych z lokalną społecznością...

Z chęcią więc sięgnęłam po Zemstę yakuzy, mimo że tytuł nie brzmiał dla mnie zachęcająco. Miałam nadzieję na reportaż, a tym czasem tytuł zapowiadał fabułę. Jak się okazało, dostałam dwa w jednym. :) Książka od razu mnie wciągnęła, a od początku dużym zainteresowaniem obdarzyłam te fragmenty, z których dowiadujemy się sporo o pracy dziennikarza. I to nie byle jakiego dziennikarza, ale pracownika największego dziennika japońskiego, Yomiuri Shinbun.

"Będziesz musiał uśmiechać się do ludzi, z którymi politycznie, społecznie i etycznie będzie ci zupełnie nie po drodze. Będziesz musiał okazywać szacunek starszym kolegom z redakcji. Nauczysz się oceniać nie ludzi, lecz wartość wiadomości, którą ci przekazują. Będziesz musiał ograniczyć godziny snu, aktywność ruchową i czas na czytanie książek. (...) Nauczysz się, że prawda nie zawsze wygląda tak, jakbyśmy chcieli, a mimo to musimy ją przedstawiać zgodnie z rzeczywistością. Nasza praca jest ważna."

Autor opisuje, jak to wszystko się zaczęło, jak wyglądały jego pierwsze kroki i pierwsze poważne tematy. Praca dziennikarza jest i fascynująca, i bardzo żmudna. Książka zawiera mnóstwo faktów, ale są one podane w tak przystępny sposób, że chłoniemy informacje nie nudząc się ani przez chwilę. A jak dodamy jeszcze do tego wątki kryminalne oraz fakt, że nad głównym bohaterem zawisła groźba, to nie można się oderwać. Nie będę opisywać fabuły, aby tym sposobem jeszcze bardziej zachęcić do przeczytania tej książki.

Czytałam i czytałam i w końcu zadałam sobie pytanie: gdzie ta yakuza? Bo tytułowi bohaterowie pojawiają się na samym początku, aby zniknąć, a potem wyłonić się w drugiej części książki. Ale nie da sie o nich zapomnieć i czytając cały czas miałam ich gdzieś z tyłu głowy. Zemsta yakuzy sprowadza nas na ziemię. Japonia, jak każdy kraj, ma swoją ciemną stronę, a niektórzy yakuza dalecy są od ich filmowych wyobrażeń. To brutalny świat, w którym narkotyki, handel ludźmi, wymuszenia, zastraszenia, morderstwa są niemal na porządku dziennym. Zemsta yakuzy to nie tylko kryminał czy reportaż, to ludzie, którzy przeszli piekło, to strach i świadomość, że nasze decyzje wpływają nie tylko bezpośrednio na nas, ale i na tych, na których zależy nam najbardziej.

Chcącym bardziej zgłębić temat, polecam artykuły autora Zemsty yakuzy.


A na koniec mam dla Was dwa egzemplarze tej książki, dzięki PWN. Aby dostać jeden z nich należy jedynie odpowiedzieć na pytanie:

Jak dosłownie tłumaczy się słowo yakuza?
Podpowiadamy, że odpowiedź kryje się wśród liczb od 1 do 10. :)

Na Wasze odpowiedzi czekam w komentarzach pod tym postem. Pierwsze dwie osoby, które udzielą prawidłowej odpowiedzi, otrzymają egzemplarz książki. 

(Cyt. za: Jake Adelstein, Zemsta yakuzy, Warszawa 2014, s. 48.)

12 komentarzy:

  1. 8 9 3

    najgorsze rozdanie w oichokabu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję! Proszę o podesłanie adresu do wysyłki. :)

      Usuń
    2. Dziękuję bardzo! adres wysłałam na adres mailowy :)

      Usuń
  2. I nie zdazylam :P Gratuluje :) A po ksiazke, na pewno siegne....jak juz bede miec czas :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No właśnie, spodziewałam się, że będzie niezła akcja tropienia yakuzów, ostatecznie też była akcja, ale trochę inna i bardzo mi to przypadło do gustu :-)
    A mi dzisiaj też PWN przesłał książkę, więc pewnie też zrobię yakuzowy konkurs :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To gratulacje i czekam na konkurs, żeby go ogłosić całemu światu. :)

      Usuń