niedziela, 5 stycznia 2014

All Day Together


All Day Together to dokument traktujący o robieniu filmu i problemach, z jakimi muszą zmagać się filmowcy. Miał być film o Japonce, a tymczasem wyszedł o polskich filmowcach wrzuconych w japońską rzeczywistość i próbujących coś z niej zrozumieć.

W tym wywiadzie Marcin Koszałka tak opisuje to japońskie doświadczenie:

Zaprosili mnie ostatnio na EXPO do Japonii. Miałem zrobić dokument o zwykłej japońskiej rodzinie, a wyszło na to, że zrobiłem film o sobie i moim operatorze. Zrobiłem film o niemożliwości zrobienia filmu. Pojechałem do typowego japońskiego domu, do dość bogatych ludzi po sześćdziesiątce. Mam o nich robić film, ale oni ciągle nie mają czasu. Japonka wraca do domu, ja od razu do niej z tyczką i kamerą a ona tragicznie łamaną angielszczyzną: „very tired, very tired, sleepy, sleepy”. No to czekamy aż się obudzi. Wstaje, my do niej, a ona: „no, no, busy, office” i ucieka do biura, zostawia nam za to dwie kosmiczne porcje sushi zalane w dziwnych kwadratowych plastikach, ja to filmuję i tym się kończy scena. Jesteśmy, kurwa, cholernie głodni. Następnego dnia operator filmuje, a ja ją pytam: „do you have, do you have any bread?”. A ona: „today?”. Męża w ogóle nie ma. Nic się nie udaje z nim zrobić. Mamy ostatni dzień zdjęć, finałowa scena filmu jest taka: ona wchodzi do domu, i mówi: „today, today,” – i pokazuje na nas – „all day together”. I tu jest cięcie, koniec filmu. Taki jest też tytuł. Pakujemy się i jedziemy do domu.

Od lat szukałam możliwości obejrzenia tego dokumentu. Od lat. I w końcu się udało, dzięki stronie Doc Alliance Films. Za niewielką opłatą można obejrzeć i/lub ściągnąć ten dokument tutaj. Pod hasłem "Japan" znaleźć można i inne ciekawe filmy, między innymi Japan. A Story of Love and Hate. Polecam!



7 komentarzy:

  1. Wystarczyło, że obejrzałam pierwszą minutę i nie mogłam powstrzymać się od śmiechu :) Świetne, bardzo chętnie obejrzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapisuję do listy do obejrzenia :D ! Dobrze, że jest ktoś, kto na bieżąco ogląda :> Nie trzeba się samemu męczyć z wyszukiwaniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam listę filmów, które próbuję obejrzeć od lat - jak tylko coś w końcu jest w zasięgu ręki, to się tym dzielę. Po prostu. :)

      Usuń
  3. o! ja też na to poluję od długiego czasu, ale opłata była barierą, może się jednak skuszę :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opłata to pół euro, jeśli chcemy tylko obejrzeć - czy warto? Musisz ocenić sama. :)

      Usuń
    2. jak pół euro, to nie majątek :)

      Usuń