Spacerując po Pradze natkaliśmy się kilka razy na restauracje, głównie suszarnie, japońskie, ale nie ma ich tak dużo jak w Paryżu ani aż tyle jak u nas we Wrocławiu (jest już ich chyba ze 20, jak policzyłyśmy z M. tutaj, ale że było to jakiś czas temu, to pewnie już do 30 dobijamy...).
Nam bardzo do gustu przypadła restauracja Miyabi, w której serwują benta. :)
Co krok natykaliśmy się na jakieś "japońskości".
Masaże japońskie w Shiatsu Centrum
Stowarzyszenie Chado Uransenke Tankokai
Ambasada Japonii
Nihonto kenkyukai, czyli sekcja zajmująca się japońskimi mieczami
Jest także miejsce, które było niejako naszym celem, sklep japoński JAPA Foods. Tak naprawdę sklepy są dwa, ale drugi znajduje się w strefie Praha 6, więc nie udało nam się tam pojechać. Sklep w centrum nie jest zbyt duży, ale ma całkiem spory i różnorodny asortyment, szczególnie jeśli chodzi o artykuły spożywcze. A więc jest ryż, furikake, rozmaite sosy, dodatki do potraw japońskich, curry, herbaty, krakersy, sake i trochę słodyczy - w tym Panda Pocky (!).
Można także kupić garnki do gotowania ryżu, patelnie do tamagoyaki, lody z zielonej herbaty czy sezamu oraz torebki, kapcie, akcesoria do bento (mały wybór) i kosmetyki.
Zostawiliśmy w JAPA Foods trochę koron, bo szkoda było nie skorzystać z takiej okazji. Ceny niektórych produktów wyższe niż w Japonii, ale trochę niższe niż w Polsce, np. jeśli chodzi o furikake.
Natrafiliśmy także na małe kuriozum - sklep Kokoro. Azjatyckie i pseudo azjatyckie przedmioty, chińskie podróbki i niby japońskie pamiątki. Nie polecam.
W Pradze fajne jest to, że niemal w każdym sklepie spożywczym (w tym w czeskich Żabkach) można kupić napoje aloesowe, chipsy wasabi Senza czy batoniki i czekoladki Geisha (akurat smak nie ma nic wspólnego z Japonią, tylko nazwa, ale je uwielbiam :)), których już od dawna nie mogę nigdzie u nas znaleźć.
W Pradze od czasu do czasu można również trafić na wydarzenia japonistyczne. Obecnie do 21 grudnia otwarta jest wystawa Hołd dla japońskich mieczy.
Tym razem zabrakło nam już na te wystawę czasu, ale może będzie do jeszcze jeden pretekst, aby szybko do Pragi powrócić... :)
Do tej wystawy mocniej zabiło mi serce! :) Sklep JAPA Foods również chętnie bym odwiedziła (a podejrzewam, że nawet: odwiedzała niejeden raz).
OdpowiedzUsuńFajnie, że japońskie akcenty można spotkać i w bliskich Czechach. Nic, tylko wybrać się na weekendowy wypad do Pragi!
Dzięki za informację :))
P.S: Kiedy kilka lat temu była w Pradze na wycieczce szkolnej, oglądałam widowisko wodno-laserowe. "Krzyżykowe fontanny" - nazwa na pewno nie brzmiała dokładnie tak, ale mniej więcej podobnie ;).
Słyszeliście, wdzieliście może? Pamiętam, że ogromnie mi się podobało :)
Bardzo lubię Pragę i dobrze się tam czuję. No i jeszcze te "japońskości". ;) Parę lat temu zwiedziłam niemal całą Pragę wzdłuż i wszerz i udało mi się być na pokazie Krizikovej Fontany: http://www.krizikovafontana.cz/. Praga ma wiele do zaoferowania. :)
Usuń