niedziela, 13 maja 2012

Murakami i jego Tokio.


Kiedy w końcu ta wyczekiwana książka dotarła do mnie, przeczytałam ją w dwa dni. Wciągnęła mnie od razu, bo mogłam raz jeszcze pospacerować po Tokio, które znam, ale odkryć także miejsca jeszcze mi nieznane, które na pewno chciałabym odwiedzić następnym razem. A poza tym przewodnik ten umożliwił mi przypomnienie sobie twórczości Murakamiego, jego książek, które przeczytałam dawno temu, a ich treść nieco uleciała już z pamięci.

"Jednym z aspektów pisarstwa Murakamigo, najbardziej przemawiającym do jego japońskich czytelników, jest umiejętność uchwycenia atmosfery życia w Tokio w późnych latach siedemdziesiątych, osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych - czasach powoli zacierających się w pamięci."

Myślę, że bardziej adekwatnym tytułem byłby "spacerownik" niż "przewodnik", ponieważ autorka opisuje Tokio, a raczej miejsca związane z bohaterami książek Murakamiego, głównie spacerując po określonej okolicy. Wyszczególnia tam miejsca znane z książek japońskiego pisarza, takie, które istnieją (lub istniały) naprawdę, oraz takie, które mogą stanowić odpowiednik miejsc opisywanych w Kronice ptaka nakręcacza czy Norwegian Wood. Dodatkowo przywoływane są cytaty opisujące restauracje, ulice, osiedla występujące w książkach Murakamiego. Mnie taki sposób narracji bardzo się spodobał.

Z książki możemy dowiedzieć się nieco również o samym pisarzu. Jego podejściu do życia, latach spędzonych w Tokio, prowadzeniu baru jazzowego, a to dzięki jego esejom, których fragmenty także zostały w przewodnik wplecione oraz pytaniom od czytelników, które kończyły każdy rozdział. A te bywały przeróżne - od listy ulubionych reżyserów Murakamiego po życie mrówek i dziewczęcość dziewczyn.

Czytając Haruki Murakami i jego Tokio momentami odnosiłam wrażenie, że książka była składana w lekkim pośpiechu - zdarzają się literówki, niejasne oznaczenia zdjęć, a czasami końcowe zdania rozdziałów wydają się być nieco sztuczne, jakby służyć miały jedynie szybkiemu zakończeniu myśli. Bardzo spodobało mi się to, że wszystkie zdjęcia zamieszczone w książce zostały zrobione przez autorkę. Są wśród nich zdjęcia mniej i bardziej udane, jednak dla mnie najważniejsze jest to, że są prawdziwe, tzn. nie "podrasowane" (chyba?) i zrobione przez osobę, która ten przewodnik/spacerownik sobie wymyśliła, spacerowała opisywanymi przez siebie trasami - była tam, widziała i uwieczniła na zdjęciu. :)

Podsumowując. Haruki Murakami i jego Tokio moim zdaniem jest książka wartą przeczytania. Nie ukrywam, że chyba jednak przede wszystkim spodoba się osobom, które lubią twórczość Murakamiego, oraz tym, które znają trochę Tokio.

Więcej na stronie wydawnictwa. Polecam!

(Cyt. za: Anna Zielińska-Elliott, Haruki Murakami i jego Tokio, Warszawa 2012, s. 280.)

1 komentarz:

  1. Właśnie jadę do Warszawy i czytam sobie tą książkę. Podoba mi się, na jej podstawie ułożę sobie kawałek trasy, jaką zrobię podczas pobytu w Tokio. Jest to jedno z moich marzeń - zobaczyć stolicę Japonii :)

    OdpowiedzUsuń