W związku z tym, że dziś Andrzejki, wróżby czas zacząć. :) W Japonii tzw. omikuji (おみくじ) są bardzo popularne, także wśród turystów. Za niewielką opłatą, często 100 jenów, losujemy, co przyniesie nam los. Na zwiniętym w rulonik papierku odczytujemy, zwykle zapis jest jedynie w języku japońskim..., czy będziemy mieć wielkie szczęście, ogromnego pecha, czy też coś pomiędzy jednym a drugim. :)
Tradycyjnie omikuji losuje się z drewnianych pojemników. Na terenach niektórych świątyń zdarzają się także automaty z wróżbami. A w Nikkō można kupić omikuji z wizerunkiem słynnych trzech małpek.
Co potem zrobić z takim papierkiem? Jeśli wróżba jest niepomyślna, najlepiej zostawić ją na terenie świątyni (w specjalnie przeznaczonym do tego miejscu, zwykle jest to swego rodzaju stojak lub drzewo). Dobre wróżby można albo zabrać ze sobą, albo także pozostawić w świątyni, aby wzmocnić ich działanie. Zawsze mnie zastanawiało, gdzie potem trafiają omikuji. Przecież każdego dnia mnóstwo ludzi zostawia je na terenie świątyń. I zagadka się rozwiązała - przychodzi specjalny pan i zabiera omikuji, które co jakiś czas są spalane.
Jeśli trafimy do Chinatown w Yokohamie, możemy kupić sobie ciasteczko z wróżbą albo udać się do jednej z dwóch świątyń i powróżyć sobie w chińskim stylu. :) Tak naprawdę można to zrobić nawet nie wychodząc z domu. Tutaj.
Życzę samych pomyślnych omikuji. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz