Nocą każde miasto wygląda inaczej niż za dnia. Dlatego, o ile czas i siły pozwolą, staramy się w Japonii powłóczyć się trochę również po zachodzie słońca. Ostatnim razem w Yokohamie spędziliśmy również wieczór. Krótki, dlatego poświeciliśmy go jedynie na spacer wzdłuż portu, żeby zobaczyć wizytówki tego miasta nocą. Do Chinatown już niestety nie dotarliśmy.
Największy japoński drapacz chmur - Landmark Tower. Prezentował się bardzo okazale po zmroku.
Nippon Maru, statek powstały w 1930 roku. Od lat osiemdziesiątych XX wieku funkcjonuje jako muzeum.
Cosmo Clock 21, czyli zegar umieszczony na ogromnym diabelskim młynie, który pięknie mieni się kolorami.
Jeden z wielu budynków w zachodnim stylu.
Jeden z wielu statków-restauracji, które wypływają po zmroku. Wyglądają uroczo z zapalonymi lampionami. Może kiedyś skusze się na kolację na wodzie.
Yokohama Akarenga Sōko, czyli dawne magazyny, które zostały przerobione na sklepy, restauracje i galerie. Jedno z moich ulubionych miejsc w Yokohamie - nie ze względu na sklepy, ale ogólny wygląd oraz fantastyczną matcha kawiarnię. :)
A każdego dnia do portu zawija mnóstwo okazałych statków. Nocą prezentują się niesamowicie.
Było już Kioto, teraz Yokohama, przyjdzie i czas na Tokio by night... :)
Piękne widoki :) Nie mogę się doczekać na Tokio :)
OdpowiedzUsuńBędzie, będzie. Za jakiś czas. :)
Usuńa ja jeszcze nie dotarłam do Yokohamy.... wybieram się jak sójka za morze....
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Jest tam wiele interesujących i pięknych miejsc. :)
Usuń