Uwielbiam japońskie "michy", jak nazywam donburi, dlatego gyūdon chodził za mną już od dawna. Ta prosta potrawa z ryżu i wołowiny zawsze towarzyszy mi w Japonii - bardzo często jem posiłki w sieci Yoshinya, ponieważ mają smaczne i tanie dania. Korzystałam z tego przepisu, ale zrezygnowałam z jajka i soli, a sake zastąpiłam białym półwytrawnym winem. Następnym razem dodam też więcej cebuli.
Co potrzebujemy:
300g wołowiny
japoński ryż
cebula
imbir
dashi
sos sojowy
sake/białe półwytrawne wino
cukier
Co robimy:
Gotujemy ryż. W tym samym czasie gotujemy 400ml wody i dodajemy dwie łyżeczki dashi (dodałam takiego w granulkach) oraz wcześniej pokrojoną cebulę. Gotujemy, aż cebula zmięknie. Następnie dodajemy starty imbir, dwie łyżki sosu sojowego, dwie łyżki wina, trzy łyżki cukru i mieszamy. Dodajemy pokrojoną w cienkie paski wołowinę i gotujemy przez ok. 10 minut. I gotowe. :)
Jadłam gyudon w Dżapan i wołowina miała biały kolor. Mnie nie smakowało ani trochę :D Ale za to Twoja wersja wygląda jadalnie :D :D i smakowicie.
OdpowiedzUsuńBiała wołowina? Nigdy mi się nie zdarzyło. :) Polecam ten przepis. :)
Usuńmuszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! :)
UsuńZakochałem się w gyudonie właśnie w Yoshinya i po powrocie moja druga połowa postanowiła spróbować wersji domowej. Polecam lekko zmrozić wołowinę - w ten sposób można pokroić ją łatwo na bardzo cieniutkie paski. Załączam kiepskiej jakości zdjęcie:
OdpowiedzUsuńhttp://cl.ly/image/0q0F153a1s2x
Ach, Yoshinoya... ;) Dzięki za podpowiedź - następnym razem skorzystam. :)
Usuńprzepis trafił do zakładki z przepisami i z pewnością zostanie niebawem wykorzystany :) jeśli zaś zwycięży mój wewnętrzy leń pójdę po prostu do Yoshinoya ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, ale ja bym się nie oparła smakom Yoshinoya. :)
OdpowiedzUsuń