Spokojny, ale nie pozbawiony emocji. Piękny film, w którym każdy gest i słowo ma znaczenie. Akcja dzieje się niespieszie, ale wciąga - przykuwa naszą uwagę od początku. Od pierwszej sceny, aby potem skłaniać nas do refleksji. Nic nie wiemy o bohaterach, możemy jedynie snuć domysły bacząc lub nie na nasze spojrzenie na świat. Niepozbawione schematów.
Podobało mi się w tym filmie także to, że zostaliśmy niejako włączeni do świata bohaterów na chwilę i jakby z przypadku. W sumie nie ma tu ani początku, ani końca całej historii - jest tylko urywek, skrawek, który pozwolono nam obejrzeć. Sposób przekaznia historii i pokazania postaci sprawia, że skupiamy się na każdym geście, wyrazie twarzy, każdym słowie. Bardzo dobrze oglądało mi się ten film.
Znalazłam w sieci taką informację, która poniekąd tłumaczy charakter filmu:
In the late 1990s Abbas Kiarostami was driving late at night while on a visit to Tokyo and witnessed a young girl on the side of the street dressed as a bride. In the years following, while visiting Tokyo to promote other films, he realized that he was always looking for that same girl because she had left such an impression but that he would never likely notice her again in real life because she wouldn't be wearing the same dress. This experience became the basis for the film.
Bo czasami zdarza się tak, że coś nas łączy z drugą osobą. Jakiś magiczny, chciałoby się powiedzieć, związek zapisany gdzieś tam w gwiazdach. I wtedy mamy/osiągamy spokój. Jak u Kiarostamiego. Tym razem po japońsku. :)
Więcej na stronie poświęconej filmowi, a także w tym artykule. Polecam!
Widziałam to, film szalenie mi się podobał, wciągnął, mimo że akcja rozgrywa się spokojnie ale jest w nim coś takiego, że naprawdę przyjemnie się ogląda:) Chociaż ludzie, z którymi rozmawiałam w większości po filmie uznali że nudny i dziwny... Jak dla mnie jest po prostu inny i świetnie oddaje to uczucie przypadkowego spotkania z właściwą osobą.
OdpowiedzUsuńMam dokładnie te same odczucia. :)
Usuń