Kilka dni temu miałam okazję wziąć udział w warsztatach sushi organizowanych przez Fresh Corner. Przez kilka godzin we wrocławskiej Szkole Gotowania poznawaliśmy tajniki i triki robienia sushi.
Pole bitwy przed walką.
I w trakcie walki.
Do dyspozycji mieliśmy wszystkie potrzebne składniki - ryż, warzywa, ryby (między innymi świeżego łososia i rybę maślaną), krewetki, paluszki krabowe, sosy (w tym sos Boskoyaki o tajemnym składzie i fenomenalnym smaku) i wasabi.
Nasz sushi master, Marcin, z cierpliwością odpowiadał na nasze pytania, opowiadał o sushi, dawał wskazówki i czuwał nad naszym rolowaniem.Podczas warsztatów udało nam się zrobić naprawdę dużo - wszystkie podstawowe rodzaje sushi plus temaki, czyli sushi w rożku, które chyba stwarzają najwięcej problemów manualnych. :) Ćwiczyliśmy krojenie ryby, ogórka i awokado, bo to wcale nie jest taka oczywista sprawa, a każdy z nas miał do dyspozycji prawdziwy japoński nóż.
Atmosfera rozkręcała się proporcjonalne do zrolowanych rolek i wypitego słodkiego wina Choya Silver. Po pierwszej porcji sushi nikt nie miał dość i rolowanie ruszyło pełną parą, a każdy wyszedł do domu z co najmniej jednym zestawem sushi na wynos.
A moje sushi wyglądało tak:
Hosomaki z tykwą, futomaki z łososiem, California Rolls - uramaki z łososiem oraz nigiri z krewetką.
Uramaki z podpieczonym łososiem.
Rolka, którą lubią wszyscy. :)
Hosomaki z tykwą, warzywne temaki, makizushi z warzywami i krewetką oraz nigiri z łososiem i rybą maślaną. Ten ładniejszy rożek zwinięty przez sushi mastera. :)
Poza sushi ugotowaliśmy również najpyszniejszą zupkę miso, jaką jadłam w życiu. Kolejny raz okazało się, że dobrego jedzenia nie da się zrobić w pięć minut. :)
Podczas warsztatów dużo się nauczyłam, mimo że sushi robię w domu od dawna. Wiem już, jak najlepiej dobierać składniki, jak je układać, aby sushi wyszło nie tylko pyszne, ale i ładne oraz gdzie we Wrocławiu dostać można najlepszego łososia. A na koniec - dyplom. Wciąż nie posiadam całej wiedzy tajemnej, a to dopiero początek długiej drogi i wiele, wiele lat jeszcze śnić będę o idealnym sushi. Jedno jednak wiem na pewno - moje sushi już nigdy nie będzie takie samo. :)
Tak pysznie wygląda, że aż zgłodniałam:)
OdpowiedzUsuńŻałuję, że nie wiedziałam o tych warsztatach wcześniej...
To były pierwsze warsztaty - zamknięte. Od października ruszyły cykliczne spotkania dla wszystkich, także polecam zajrzeć na stronę Fresh Corner. :)
Usuń