czwartek, 11 października 2012

Pan Nakano i kobiety


"To urządzenie musi być kobietą, powiedział kiedyś pan Nakano. Nagle zaczyna się złościć i jazgocze na całego. Jak już wykrzyczy wszystko, co ma do powiedzenia, cichnie. Myślisz sobie, ze to koniec, ale gdzie tam, znów się wścieka i to bez ostrzeżenia." 

Świetna książka. Niby nie ma w niej nic szczególnego na pierwszy rzut oka, akcja jakaś taka bez akcji, płynie dzień za dniem, a jednak... W tej pozornej codzienności kryje się tyle emocji, ludzkich uczuć, spojrzeń na świat, westchnień, myśli i marzeń, że nie mogłam się oderwać i każdą stronę pochłaniałam czekając na kolejną - jak gdyby to była bardzo wciągająca powieść kryminalna. Miejscem akcji jest sklep ze starociami pana Nakano, w którym raz po raz pojawiają się klienci ze swoimi historiami zapisanymi w przedmiotach, ale stopniowo także i główni bohaterowie odkrywają siebie przed nami. Atmosfera troszeczkę jak z Muzeum ciszy Yoko Ogawy. Zawsze powtarzam, że ludzka codzienność, ten nasz chleb powszedni, jest najciekawsza i fascynująca, dlatego uwielbiam o niej czytać. A jeśli do tego akcja dzieje się w Japonii... :)

Więcej informacji na stronie wydawnictwa. Polecam!

(Cyt. za: Hiromi Kawakami, Pan Nakano i kobiety, Warszawa 2012, s.111.)

4 komentarze:

  1. moja lista książek do przeczytania powiększa się z prędkością światła... ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja bardzo lubię tę pisarkę i uważam, że jest warta uwagi. Szkoda, że nie mogę czytać w oryginale... :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytanie w oryginale to jak podróż na Marsa dla mnie w tym momencie - nieosiągalne. :)

      Usuń