Jak co roku, wybraliśmy się do Ogrodu Japońskiego. Miejsce to ma swój urok o każdej porze roku - pewnie nawet zimą. Tym bardziej szkoda, że nie można tu wtedy zajrzeć...
Bardzo lubię ten ogród, bo to taki skrawek Japonii w zasiegu ręki. Z reguły jest tu cicho i spokojnie, więc można sie zrelaksować, wyciszyć i... zjeść bento. :)
Ta kamienna ścieżka to jeden z moich ulubionych elementów ogrodu - zawsze przypomina mi podobną, którą chodziłam w ogrodach świątyni Heian w Kioto.
Udało nam się trafić na kwitnące irysy, które pięknie prezentowały się w zieleni na tle ogrodu.
Ogród, mimo że nie jest zbyt duży, ma kilka ślicznych zakątków, jak ten z mostkiem na zdjęciu poniżej czy z małym wodospadem. Są kaczki, kolorowe karpie i to wszystko razem tworzy cudne miejsce.
Dawno nie byłam, ale faktycznie warto się wybrać, szczególnie, że cena za wstęp jest śmieszna :)
OdpowiedzUsuńDokładnie i całe szczęście, że to tylko 3zł. :)
UsuńByłam tam raz, i to dawno dawno temu. Chętnie wybrałabym się tam znów. :>
OdpowiedzUsuńNa pewno warto, szczególnie w takie słoneczne czerwcowe dni. :)
UsuńNa Twoich zdjęciach wrocławski ogród wydaje się taki rozległy :)
OdpowiedzUsuńTo fakt, zdjęcia często przekrzywiają rzeczywistość. ;)
Usuń