środa, 26 maja 2010

tsukubai

Przy okazji wykładu o świątyniach, raz jeszcze zerknęłam na tsukubai. Kolejny element japońskiego krajobrazu, który zawsze mnie ciekawił. A przy okazji przynosił ukojenie w bardzo gorące przepełnione wilgocią dni japońskiego lata. Czysta krystalicznie zimna woda. Aż się chciało oczyszczać ciało, jak i ducha. :)


Wszystkie te "studzienki" służą rytualnemu oczyszczeniu (harai). Przy niektórych tsukubai można napotkać "instrukcje obsługi". Generalnie mówi ona, że...

1.Nabieramy wody za pomocą hishaku.
2.Najpierw obmywany lewą dłoń.
3.Następnie opłukujemy prawą dłoń.
4.Potem nalewamy odrobinę wody w lewą dłoń i płuczemy usta.
5.Następnie opłukujemy dłoń, która dotknęła ust.
6.Na końcu ustawiamy czerpak pionowo, aby reszta wody mogła po nim spłynąć tym samym opłukując rączkę hishaku.

Trzeba pamiętać o osobach, które będą korzystać z hishaku po nas i zostawić to miejsce w czystości i porządku. Czasami można się załapać na darmową lekcję "Jak zachować się przy tsukubai". Tak, jak udało się to nam w Tokio przy chramie Meiji.





Wszystkie zachwycają. Od prostych do bardziej wyszukanych form. Często z wizerunkami smoków.




Mnie najbardziej urzekały te ze zwierzątkami - z lisem na terenie chramu Fushimi Inari, z danielem na terenie świątyni Kasuga w Narze, z zającem z Uji czy z żółwiem na Enoshimie.





Chyba najbardziej znaną jest tsukubai z Ryōan-ji w Kioto. Dużo już napisano o widocznych znakach kanji. Ciekawskich zapraszam tutaj.


Tak naprawdę jest kilka rodzajów tych "studzienek", jak je roboczo nazywam "po naszemu". W języku angielskim często określa się je jako "purification fountains" lub "water basin". Tsukubai zwykle odnosi się do tych "studzienek", które spotkać można na terenach świątyń buddyjskich i przy pawilonach herbacianych. W moim prywatnym słowniku tsukubai określa wszystkie tego typu konstrukcje. Polskie tłumaczenia angielskich słów jakoś nie brzmią w tym wypadku zbyt dobrze. Nawet "kamienna misa" - określenie, z jakim spotkałam się w języku polskim. :) Do poczytania o "studzienkach" między innymi tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz