Restaurant Day to inicjatywa, którą w pełni popieram i małym łutem szczęścia oraz pracą od dwóch edycji jestem nie tylko oglądaczem-smakowaczem, ale również mam okazję stać po drugiej stronie i raczyć niektórych matcha wyrobami spod szyldu Słowik&Myszka. :)
Tym razem poza klasykami, czyli muffinkami i tartami z owocami sezonowymi udało nam się również zaserwować ciasto z porzeczkami i borówkami oraz biszkoptowe ciasteczka. Cieszymy się, że wszystko przypadło do gustu, a nasze zielone zdjęcie znalazło się nawet w Gazecie Wyborczej - miło. :)
Mimo że byłam tym razem po stronie serwujących jedzenie, udało mi się spróbować kilku japonskich, a jakże!, przysmaków. Jak zwykle nie zwiodły KAME, które tym razem podały bento, karē-risu oraz najprawdziwsze dorayaki! Stęskniłam się, za tymi smakami, a wszystko było przepyszne!
Inne japońskie akcenty to ponownie panowie od zupki miso, której tym razem nie zdążyłam spróbować, oraz zielona herbata z musem truskawkowym od Tutto Belle i Żymła - również nie udało mi się sprawdzić, jak bardzo zielona. :)
Z tego miejsca jeszcze raz dziękuję odwiedzającym i próbującym naszych matcha pyszności, wszystkim wspierającym - ciałem i duchem oraz współsprzedającym za wspaniałą atmosferę i możliwość jedzeniowej wymiany wrażeń smakowych (tu szczególny ukłon w stronę Dr Soka za ogórkowe smoothie, przemiłej rodzince z naprzeciwka za trufle oraz dziewczynom od słodkości - niestety, nie pamiętam nazwy... - za przepyszny sernik z dynią). :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz