W tym roku udało mi się kolejny raz odwiedzić zamek Nijō w Kioto. Lubię wracać w te same miejsca, bo zazwyczaj odkrywam w nich coś nowego - czasami całkiem dosłownie, bo na przykład będąc gdzieś pierwszy raz spieszyłam się albo nie miałam pojęcia o istnieniu czegoś jeszcze. Tak właśnie było również z tym zamkiem.
Okazało się, że poza ogrodem Ninomaru, który otacza zamek, istnieje również drugi - Seiryū-en, który łączy w sobie wschodni i zachodni styl. Wypatrzyłam go z góry, a mój wzrok przyciągnęły kwitnące wiśnie. Nie mogłam nie sprawdzić, co się za nimi kryje. :)
A kryło się dużo pięknych rzeczy. Urocze alejki, zielone i czerwone momiji, kolorowe kwiaty, których nazw nawet nie znam. Naprawdę ogród Seiryū urzeka i jest świetnym miejscem na spacer i złapanie chwili oddechu.
Ogród słynie z różnych formacji utworzonych z ponad tysiąca kamieni, z czego ok. 300 z nich ściągano w to miejsce z różnych stron Japonii. Znajdują się tu również dwa pawilony herbaciane oraz tzw. drzewa feniksa wyhodowane z drzew Aogiri, które przetrwały wybuch bomby atomowej w Hiroshimie. Drzewa te sadzi się w wielu miejscach Japonii jako symbol pokoju i nadziei na przyszłość.
Z chęcią wróciłabym do Seiryū-en jesienią... Chociaż widok kwitnących wiśni pozostanie ze mną jeszcze na długo. :)
Te rozowe kwiaty to znam bardzo dobrze, gdyz mieszkam na wyspie, ktora z nich slynie. To kamelie. Jedynym zamkien w Japonii, ktory zwiedzilem byl zamek w Himeji ( na Fukuoka niestety nie ma juz zamku - pozostaly tylko resztki ogrodu)..
OdpowiedzUsuńDziękuję za informację. Zamek Himeji również udało mi się odwiedzić, ale jeszcze przed remontem. Z chęcią bym tam wróciła. :)
Usuń