poniedziałek, 15 września 2014

Umeda Sky Building


W tym roku po raz pierwszy udało mi się wybrać do Osaki. Słyszałam kilka głosów osób, które tu były, że nie warto, że "tam nic nie ma", mimo to postanowiłam tym razem tego miasta nie ominąć. Należę do osób, które w każdym chyba miejscu potrafią znaleźć coś fajnego, interesującego, czymś się zachwycić, więc Osaka nie była dla mnie rozczarowaniem - szczególnie, że odwiedziłam tam cudowną świątynię, o którejś może kiedyś napiszę. Teraz chce jednak przybliżyć Umeda Sky Building (梅田スカイビル Umeda Sukai Biru), czyli kolejny punkt widokowy, na który w tym roku wjechałam.


A było to dla mnie niemałe wyzwanie, ponieważ na sama górę wjeżdża się najpierw windą, a potem schodami ruchomymi zawieszonymi wysoko nad ziemią. Tą drogą trafiamy do Floating Garden Observatory, które chyba jest całkiem popularnym miejscem na randki. :) Z góry rozciąga się widok na Osakę - trafiłyśmy tam z Mamą już pod wieczór, więc miasto zaczynało świecić.







Na górze poza restauracją i barem, sklepem z pamiątkami, ogromnym sercem, wewnątrz którego można sobie zrobić zdjęcie znajduje się również malutki chram shintō, gdzie postanowiłam sobie powróżyć.


Na zewnątrz znajduje się także Lumi Deck dedykowany zakochanym, którzy mogą zawiesić sobie kłódkę, zrobić zdjęcie, a nawet uruchomić świetlne "miłosne" iluminacje siedząc na specjalnej ławce trzymając się za ręce. Generalnie warto do Umeda Sky Building wybrać się po zmroku, ponieważ wtedy można przejść się po Lumi Sky Walk - specjalnej ścieżce, która po zmroku zaczyna mienić się i odbijać gwieździste niebo. Nam tym razem się nie udało doczekać...




Kiedy już zjedziemy na ziemię, warto wybrac się jeszcze na poziom -1, gdzie znajduje się Takimi-koji. Można tam się poczuć jak w Osace lat dwudziestych XX wieku. Jest tam kilka restauracji między innymi z okonomiyaki, sklepów, chram shintō, a nawet stare automaty telefoniczne, z ktorych można skorzystać. Urokliwe miejsce. :)




8 komentarzy:

  1. Osaka to nie Tokio. Jest dziwna i specyficzna, pewnie dlatego mnie się tam podoba.
    Nie wiem, ile razy przejeżdżałam, przechodziłam itp. obok Umedy, a jakoś nigdy na ten taras nie wjechaliśmy. Ile to kosztuje ogólnie? :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie tam się wszędzie podoba. ;) A do Umedy warto się wybrać, chociaż raz, a taka przyjemność kosztuje 700 jenów, więc tragedii nie ma. :)

      Usuń
    2. W to że warto to nie wątpię, wręcz jestem głęboko przekonana. Może w tym roku się uda? Zobaczymy jak tam exel - czy pozwoli :P

      Usuń
    3. Exel nie taki straszny, pozwoli. ;)

      Usuń
  2. Wow, robi naprawdę wielkie wrażenie! :)

    PS Nominowałam Cię do TAG'u 10 najważniejszych książek w moim życiu: http://anty---materia.blogspot.com/2014/09/10-najwazniejszych-ksiazek-w-moim-zyciu.html (zabawa polega na wybraniu 10 książek, nie zastanawianiu się nad ich wyborem zbyt długo. Nominuje się również 10 osób, choć to nie jest, oczywiście wymóg konieczny - tak samo, jak udział)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Umeda jest na pewno ciekawym miejscem, ale na mnie największe wrażenie zrobiły te nieszczęsne schody wysoko nad ziemią. :)

      P.s. Dziękuję za nominację, ale z reguły nie biorę udziału w tego typu zabawach. :)

      Usuń
    2. Ja mam straszny lęk wysokości, więc pewnie takie schody przyprawiłyby mnie o zawrót głowy od samego patrzenia... :D Ale od czego są lęki, jeśli nie od tego, by je pokonywać? :D

      Usuń
    3. Ja też - całą drogę schodami przebyłam z zamkniętymi oczami. :)

      Usuń