Nie jestem wielką fanką punktów widokowych wszelakich. A i wchodzę, a raczej wjeżdżam, tylko tam, gdzie jest winda. Nie mogłam jednak nie zdobyć Tokyo Sky Tree. Na szczęście jest tam winda. A nawet cztery. :)
Razem z Mamą postanowiłyśmy po odwiedzeniu Asakusy przejść się do Tokyo Sky Tree. Nie wydawało się to trudne - przecież było ją widać. :) A jednak droga była bardziej kręta niż myślałyśmy, ale dzięki temu odkryłyśmy malutki, ale uroczy park, i podglądałyśmy, jak mieszkają Japończycy. Na miejscu okazało się, że kolejki wcale nie są takie długie, jak wyczytałam w internecie, i po piętnastu minutach miałyśmy w rękach bilety. Na pierwszy poziom - bagatela 350 metrów nad ziemią.
Na tym poziomie można dokupić bilet, by wjechać jeszcze 100 metrów wyżej. I stamtąd Tokio naprawdę robi wrażenie. Piękny widok, szczególnie, że słońce zaczęło już zachodzić. I, oczywiście, musiał być też kawałek szklanej podłogi, który cieszył się popularnością zwłaszcza wśród popiskujących uczennic. Z zasady nie podchodzę nawet w pobliże takich miejsc, ale Mama wykazała się odwagą i dzielnie pstrykała fotki patrząc w dół. Brrr.
Podsumowując. Wycieczka na Tokyo Sky Tree mi się podobała, ale myślę, że to jednorazowa przyjemność. Wolę tę wieżę podziwiać z daleka. Nocą mieni się kolorami i wygląda jakoś tak przyjaźniej. :)
Razem z Mamą postanowiłyśmy po odwiedzeniu Asakusy przejść się do Tokyo Sky Tree. Nie wydawało się to trudne - przecież było ją widać. :) A jednak droga była bardziej kręta niż myślałyśmy, ale dzięki temu odkryłyśmy malutki, ale uroczy park, i podglądałyśmy, jak mieszkają Japończycy. Na miejscu okazało się, że kolejki wcale nie są takie długie, jak wyczytałam w internecie, i po piętnastu minutach miałyśmy w rękach bilety. Na pierwszy poziom - bagatela 350 metrów nad ziemią.
Na tym poziomie można dokupić bilet, by wjechać jeszcze 100 metrów wyżej. I stamtąd Tokio naprawdę robi wrażenie. Piękny widok, szczególnie, że słońce zaczęło już zachodzić. I, oczywiście, musiał być też kawałek szklanej podłogi, który cieszył się popularnością zwłaszcza wśród popiskujących uczennic. Z zasady nie podchodzę nawet w pobliże takich miejsc, ale Mama wykazała się odwagą i dzielnie pstrykała fotki patrząc w dół. Brrr.
Podsumowując. Wycieczka na Tokyo Sky Tree mi się podobała, ale myślę, że to jednorazowa przyjemność. Wolę tę wieżę podziwiać z daleka. Nocą mieni się kolorami i wygląda jakoś tak przyjaźniej. :)
Informacje praktyczne.
Strona internetowa: http://www.tokyo-skytree.jp/en/
Czynne: codziennie od 8:00 do 20:00
Wstęp: 2060 jenów (na pierwszy poziom) + dopłata 1030 jenów (na drugi poziom)
Dojazd: najwygodniej dostać się linią Tobu Skytree do stacji Tokyo Skytree lub linią metra Asakusa do stacji Oshiage
Mapa: http://www.tokyo-skytreetown.jp/english/
Jak ja chciałam wjechać to była kolejka na ponad 2h. Nie chciało mi się czekać. :) Może nadrobię, bo lubię widoki na miasto z góry. Ciekawe jak tam jest podczas trzęsienia ziemi... ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że raz warto się pokusić i wjechać na Tokyo Sky Tree. Ja może kiedyś wrócę - nocą. :)
Usuńale widoki konkretne, musiało byc super. Na szklaną podłogę też bym nie weszła - za nic! ;)
OdpowiedzUsuńZ góry jeszcze bardziej widać ogrom Tokio, niekończące się miasto. :)
Usuń