Nigdy nie byłam jakaś wielka fanka Godzilli i muszę przyznać, że widziałam jedynie film z 1998 roku. Amerykański. Japońskie produkcje oglądałam fragmentami, ale akcja jakoś mnie nie wciągała. W ogóle nurt filmowych produkcji spod znaku kaijū (怪獣) jakoś do mnie nie przemawia. Nawet (znowu) amerykańska wariacja na temat, czyli Pacific Rim (obejrzany w samolocie gdzieś pomiędzy Uralem a Tokio). W sumie pomysł nie był najgorszy, jedną z głównych ról grała Rinko Kikuchi, więc idealnie Pacific Rim się sprawdził jako czasozabijacz podczas lotu. :)
Ale miało być o Godzilli a.d. 2014. Nie był to film, na który czekałam, ale skoro już się pojawił w polskich kinach, to czemu nie, pomyślałam. W sumie Godzilla to również pewnie symbol Japonii, ciekawa więc byłam, co będzie tym razem. Od razu zaznaczę, że poprzednia Godzilla z 1998 roku nie zachwyciła. Interesującym jest fakt, że różnie Godzillę w filmach przedstawiano - raz jako złą bestię stanowiącą zagrożenie, a raz jako obrońcę ludzkości przed innymi kaijū. Na pewno stanowi ikonę japońskiej kinematografii - ma nawet pomnik w Tokio oraz gwiazdę na Hollywoodzkiej Alei Gwiazd. Tak czy siak Godzilla jest bardzo popularnym tworem, o czym świadczyć może między innymi najnowsza produkcja, którą ostatnio udało mi się obejrzeć.
Film jak film, niestety, ale szczerze mówiąc nie spodziewałam się jakiegoś przełomu w tym temacie. Niezła rozrywka, obsada też całkiem, całkiem, trochę zbyt przewidująca akcja, ale za to Godzilla wyglądała świetnie - taka cudna mordeczka. ;) Jak dla mnie jednak trochę za mało Godzilli w tej Godzilli. Za mało potworów, walk, potu, łez i krwi. Mimo to ta wersja bardziej przypadała mi do gustu niż jej o kilka lat starsza poprzedniczka. Chyba jednak będę kiedyś musiała sięgnąć do źródeł i obejrzeć jakąś japońską Godzillę z lat '50 ubiegłego wieku. I poczuć klimat. :)
dla mnie ten film był fatalny! aż szkoda mi było słów na pisanie :)
OdpowiedzUsuńDla mnie był aż tak fatalny jak Godzilla z 2008 roku, ale nic poza tym. :)
UsuńJa oglądałam starą wersję za lat 50. więc nawet nie mam zamiaru oglądać nowszych podróbek. Co klasyk, to klasyk. :-)
OdpowiedzUsuńFakt, dlatego kiedyś się zmuszę i klasyka obejrzę. :)
Usuń