poniedziałek, 16 maja 2011

Koreańczycy, Chińczycy, Japończycy


"W stołówkach widuje się często takie scenki; przy zamawianiu potraw na pytanie, czy życzy sobie danie mięsne czy rybne, Chińczyk bądź Koreańczyk bez wahania wybierze jedno z nich, natomiast Japończyk odpowie: >>Wszystko jedno<<, chociaż dla przyjmującego zamówienie nie jest to bez znaczenia, bo nie otrzymał konkretnej odpowiedzi. Zwykle gdy ktoś już zamówił jakieś danie, następny mówi: >>Dla mnie to samo<<.
Z brakiem zdecydowania Japończyków, którym sprawia trudność odpowiedzieć >>tak<< lub >>nie<<, spotykamy się często. To, że nie upierają się w kategoryczny sposób przy jednej racji, świadczy o ich relatywizmie. Może być czerwone albo zielone - nie obstają przy tym lub tamtym kolorze. Wybór Japończyków polega na dążeniu do osiągnięcia jedności i harmonii."


Z ciekawością podchodziłam do tej książki. Lubię prace porównawcze, mimo że często zbytnio uogólniają one rzeczywistość. Podobnie było i w tym przypadku, a książkę autorstwa Kim Munhak'a można w sumie streścić w zdaniu: Japonia jest rozwinięta, Chiny zacofane, a Korea gdzieś po środku. Zdaję sobie sprawę z tego, że nieco krzywdząco to brzmi, dlatego mimo takiej opinii zachęcam do zapoznania się z Koreańczykami, Chińczykami, Japończykami. Szczególnie, że autor porusza tematy, które zwykle chcemy przemilczeć i udajemy, że nie należą one do naszej kultury - plucie, wydalanie (bo hasło "toalety" nie oddają w pełni opisywanego zagadnienia) czy poprawianie urody przez kobiety.Więcej na stronie wydawnictwa. Polecam!

(Cyt. za: Kim Munhak, Koreańczycy, Chińczycy, Japończycy, Skarżysko-Kamienna 2010, s. 113.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz