Japończycy oswajają przestrzeń umieszczając różnego rodzaju kawaii maskotki, stworki i potworki. Zazwyczaj odzwierzęce lub bliżej niezidentyfikowane. :) Widać je wszędzie - na chodnikach (patrzcie pod nogi na manhole), różnego typu znakach, o restauracjach czy klubach nie wspominając. Niemal każda firma, projekt, organizacja (w tym między innymi policja) ma swoją maskotkę. Poniżej kilka przykładów, które można mnożyć i mnożyć. :)
Niebieski piesek Rafu-kun to maskotka telewizji Fuji TV.
Shinkansen z Pokemonami. :)
Oznaczenia toalet gdzieś w mieście Himeji.
Zwrócenie uwagi na "kupkowy" problem (chyba znowu w Himeji).
Drogowskaz informujący, ile jeszcze pozostało drogi do przebycia, aby dotrzeć do Muzeum Studia Ghibli.
Maskotki miasta Nara.
Czasami zdarzają się i maskotki trochę mniej kawaii. :) Na przykład przy jednym z wielu ryokanów na Miyajimie.
Niemal na każdym kroku można się w Japonii spotkać z tego typu "maskotkami", mniej lub bardziej fajniusimi. Polecam się rozejrzeć. :)
Melduję, że w Kalamburze jakaś mini wystawa zdjęć z Japonii. Nie miałam wiele czasu, by się baczniej przyjrzeć. Będziesz chciała, to obczaisz - daleko nie masz :P
OdpowiedzUsuńjaki śliczny velociraptorek! CHCĘ!
OdpowiedzUsuńJak tylko znowu będe na Miyajimie, zwinę dla Cię takiego jednego. ;)
OdpowiedzUsuńDorotas, znowu wielkie dzięki. Jesteś moim oczami na mieście. :) Jutro idę "obadać". :)
OdpowiedzUsuńMówił Ci ktoś kiedyś, że masz piękne oczy? :DDD
OdpowiedzUsuń