

Postanowiliśmy więc wypróbować aromat tatami w niewypełnionych jeszcze wnętrzach. I... I nic. Zapach jest, ale z zapachem tatami (szczególnie, jeśli ktoś miał okazję przebywać w otoczeniu tych świeżutkich) ma niewiele wspólnego. Podobnie jest z zapachem zielonej herbaty. Czuć cytrusy i to by było na tyle.
A tatami są czymś bardzo szczególnym. W Japonii trudno ich nie zauważyć, bo są praktycznie w każdym wnętrzu, a już na pewno tym tradycyjnym. Gdyby ktoś zapragnął dywan na przykład zastąpić tatami, można je nabyć między innymi w sklepie Duch Japonii. Nie miałam okazji sprawdzić ich jakości. Może kiedyś. :)
Dzień dobry :)
OdpowiedzUsuńtrochę się zawiodłam, boj uż chciałam biec do sklepu ;p ale... skoro niewarto... to zaoszczędzę ;p Dzięki!