Że wiosna. Że zielono się robi. Że przeprowadzka się szykuje. Odnalazłam w gąszczu stron i okładek album, który dawno temu, na samych początkach słodkich :), dostało mi się od L.
Więc teraz szukam inspiracji. :) Kolory ziemi, przestrzeń, japoński minimalizm. To lubimy. Bambus, drewno, a za oknem futurystyczny blask neonowego Tokio.
To, co pokazuje nam wydawnictwo Taschena, może zachwycić i mnie zachwyca.
Jakże inne jednak Tokio ukazuje nam na swoich zdjęciach Kyoichi Tsuzuki w swoim albumie Tokyo: a certain style.
Rzeczy. Wszędzie mnóstwo rzeczy. A gdzieś między nimi malutka przestrzeń mieszkalna. Niesamowicie się to ogląda. Podgląda wręcz, gdyż z tych wszystkich przedmiotów wyłania się skrawek charakteru ich właścicieli.
W polskiej reality trzeba będzie spróbować połączyć te dwie sprzeczności - małą przestrzeń z dużym bagażem. Prawie jak w Japonii. :) Albumy polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz