W związku z tym, że wciąż raczej zima za oknem niż wiosna, postanowiliśmy uraczyć się jakąś dobrą herbatką. W tym celu udaliśmy się do sklepu, gdzie już od progu wita nas zapach sprawiający, iż nie chce się wychodzić. Myślę o Five o'clock.
Obecnie zawitała tu Japonia. Można jak zwykle spróbować wielu japońskich herbat, a także zaopatrzyć się na przykład w żeliwny imbryczek lub chasen służący do ubijania zielonej herbaty podczas ceremonii herbacianej. My skusiliśmy się na dwie zielone herbaty japońskie - gunpowder oraz marcepanową. :) Na zdrowie!
Dość wykwintnie u Was ostatnio ;) Przyznać się, kto miał podwyżkę? I kiedy oblewamy to przy sushi? ;)
OdpowiedzUsuńFive o'clocki się odwiedza... to ja skromniej, bo do Hali Targowej chadzam, ale jakie oni tam mają tea! Niebo!!!
A z zielonych, to sencha i zawsze japońska - dwa razy droższa od chińskiej, ale twardzi jesteśmy ;)