Jadąc na drugi koniec świata trzeba spakować się wygodnie i z głową, żeby niepotrzebnie nie dźwigać zbędnych rzeczy. Pewnie nie raz zadawaliście sobie pytania: walizka czy plecak? Co zabrać, a co kupić na miejscu? Czy na pewno to czy tamto mi się przyda?
Do Japonii zawsze jeździłam z wielką walizką (mając w głowie, że sporo rzeczy będę chciała przywieźć do Polski), ale zdecydowanie wolę plecaki. Mimo to do Japonii z plecakiem wybrałam się tylko raz kilka lat temu i… niestety moje kolana odczuwają tego skutki do dziś. Oba rozwiązania mają swoje plusy i minusy, wiele zależy od naszych preferencji oraz trasy i sposobów przemieszczania się.
Stety-niestety ponownie wybieram walizkę, a mój zestaw bagażowy to walizka (dosyć spora), plecak jako bagaż podręczny i mała torba/torebka. W tym roku K. miał również walizkę, ale mniejszą, i plecak. Dla porównania wagi obu walizek "przed i po":
Stety-niestety ponownie wybieram walizkę, a mój zestaw bagażowy to walizka (dosyć spora), plecak jako bagaż podręczny i mała torba/torebka. W tym roku K. miał również walizkę, ale mniejszą, i plecak. Dla porównania wagi obu walizek "przed i po":
- Duża walizka: przed wylotem do Tokio – 10,5kg / przed lotem powrotnym do Polski – 23,5kg
- Mała walizka: przed wylotem do Tokio – 9,5kg / przed lotem powrotnym do Polski – 19,5kg
Zawsze jadę z zamiarem przywiezienia sporej ilości rzeczy do domu. Kupuję dużo herbaty, przypraw, zdarza się jakiś ciuch czy torba. Trzeba również mieć miejsce na upominki dla rodziny czy znajomych. Warto pomyśleć o tym zawczasu i nie pakować niepotrzebnie dużej ilości rzeczy lub niepotrzebnych przedmiotów. Kilka uwag w tym temacie poniżej, mam nadzieję, że okażą się przydatne. :)
Ubrania
Nie ma potrzeby pakowania dużej ilości ubrań, bo praktycznie w każdym miejscu noclegowym można zrobić pranie (nie mówiąc o tym, że na mieście również są pralnie, z których można skorzystać). Koszt to ok. 300¥ łącznie z suszeniem plus 50¥ za detergent. Pranie podstawowe trwa 30 minut, a suszenie 1 godzinę (2x30 min., jedna tura zwykle nie wystarczała). Uwaga: nie we wszystkich hotelach/hostelach, etc. kupicie porcję proszku czy płynu do prania. Czasami trzeba zaopatrzyć się w niego samemu, a czasami okazuje się, że detergent dodawany jest do prania automatycznie i nie trzeba go nawet wsypywać/wlewać.
Kolejna sprawa – jeśli jest taka możliwość, warto zabrać kilka rzeczy w jedną stronę i wyrzucić/zostawić je na miejscu, aby zwolnić nieco miejsca w walizce. Jadąc na wolontariat na farmę herbaty zabrałam tzw. odzież roboczą, która potem zostawiłam w Japonii i dzięki temu miałam gdzie wpakować kilka paczek herbaty. :)
I na koniec oczywista oczywistość - pogoda. W zależności od sezonu, w którym wybierzecie się do Japonii oraz miejsc, które macie zamiar odwiedzić, wasza garderoba będzie inna. Moim zdaniem najlepiej jechać do Japonii wiosną (kwiecień-maj) lub jesienią (październik/listopad). Nie miałam jeszcze okazji być w Japonii zimą, ale i na to przyjdzie czas... :)
Warto pamiętać, że Japonia ma to do siebie, że po pierwsze, cztery pory roku istnieją i np. latem na pewno możecie się spodziewać upałów i ogromnej wilgotności oraz pory deszczowej przypadającej na czerwcie/lipiec. A po drugie, prognozy pogody naprawdę się sprawdzają i jeśli w telewizji mówią, że będzie padać, to będzie. I nikogo rano nie dziwią osoby z parasolem pod ręką mimo błękitnego nieba. W tym roku akurat trafiliśmy na bardzo tajfunową pogodę (wrzesień to miesiąc, w którym tajfuny raczej Was nie ominą) i codziennie śledziliśmy informację pogodowe, które sprawdzały się niemal co do godziny.
Kosmetyki
Ubrania
Nie ma potrzeby pakowania dużej ilości ubrań, bo praktycznie w każdym miejscu noclegowym można zrobić pranie (nie mówiąc o tym, że na mieście również są pralnie, z których można skorzystać). Koszt to ok. 300¥ łącznie z suszeniem plus 50¥ za detergent. Pranie podstawowe trwa 30 minut, a suszenie 1 godzinę (2x30 min., jedna tura zwykle nie wystarczała). Uwaga: nie we wszystkich hotelach/hostelach, etc. kupicie porcję proszku czy płynu do prania. Czasami trzeba zaopatrzyć się w niego samemu, a czasami okazuje się, że detergent dodawany jest do prania automatycznie i nie trzeba go nawet wsypywać/wlewać.
Kolejna sprawa – jeśli jest taka możliwość, warto zabrać kilka rzeczy w jedną stronę i wyrzucić/zostawić je na miejscu, aby zwolnić nieco miejsca w walizce. Jadąc na wolontariat na farmę herbaty zabrałam tzw. odzież roboczą, która potem zostawiłam w Japonii i dzięki temu miałam gdzie wpakować kilka paczek herbaty. :)
I na koniec oczywista oczywistość - pogoda. W zależności od sezonu, w którym wybierzecie się do Japonii oraz miejsc, które macie zamiar odwiedzić, wasza garderoba będzie inna. Moim zdaniem najlepiej jechać do Japonii wiosną (kwiecień-maj) lub jesienią (październik/listopad). Nie miałam jeszcze okazji być w Japonii zimą, ale i na to przyjdzie czas... :)
Warto pamiętać, że Japonia ma to do siebie, że po pierwsze, cztery pory roku istnieją i np. latem na pewno możecie się spodziewać upałów i ogromnej wilgotności oraz pory deszczowej przypadającej na czerwcie/lipiec. A po drugie, prognozy pogody naprawdę się sprawdzają i jeśli w telewizji mówią, że będzie padać, to będzie. I nikogo rano nie dziwią osoby z parasolem pod ręką mimo błękitnego nieba. W tym roku akurat trafiliśmy na bardzo tajfunową pogodę (wrzesień to miesiąc, w którym tajfuny raczej Was nie ominą) i codziennie śledziliśmy informację pogodowe, które sprawdzały się niemal co do godziny.
Kosmetyki
We wszystkich miejscach, w których kiedykolwiek nocowałam zawsze były jakieś amenities, czyli udogodnienia. Szampon, odżywka i mydło do ciała to standard. Czasami możemy także znaleźć w pokojach czy łazienkach jednorazowe szczoteczki do zębów z mini pastą, patyczki do uszu, jednorazowe golarki, czepki kąpielowe, waciki do demakijażu, składane szczotki do włosów, próbki balsamów do ciała... Nie musimy więc zabierać ze sobą wszystkiego albo w pełnowymiarowych opakowaniach. Poza tym zawsze można pewne rzeczy dokupić na miejscu, chociaż dla mnie kupowanie kosmetyków w Japonii to mały koszmar, bo nie jest to jakiś mój obszar zainteresowań, niewiele rozumiem - czasami ratują mnie obrazki i łamana japońszczyzna, wybór jest przeogromny, a i tak koniec końców kupuję trochę na ślepo. :)
Przykładowe amenities z Tokio
Inne
Parasolka bardzo się w Japonii przydaje, ale na miejscu można kupić parasol za kilkaset jenów, a wiele hoteli/hosteli etc. wypożycza je bezpłatnie, więc można swoją zostawić spokojnie w domu. Można też sprawić sobie śliczną parasolkę i przywieźć na pamiątkę do domu. Mnie się to dosyć często zdarza...
We wszystkich miejscach na wyposażeniu była również suszarka do włosów, a czasami nawet lokówka i żelazko. :)
We wszystkich miejscach na wyposażeniu była również suszarka do włosów, a czasami nawet lokówka i żelazko. :)
A co z kolei warto zabrać?
- Mały ręczniczek do rąk (nie wszędzie w toaletach publicznych będzie suszarka lub papierowe ręczniki).
- Środek na komary – jeśli lubią Was tak bardzo jak lubią mnie, to na pewno warto uzbroić się w jakiś spray/maść na ukąszenia. Mnie w tym roku znowu kilkanaście komarów dopadło i mam wrażenie, że są bardziej krwiożercze niż nasze polskie.
- Skarpetki i wygodne buty: w wielu miejscach będziecie musieli zdejmować obuwie (w świątyniach, muzeach, czyimś domu, restauracji), więc może warto rozważyć takie, które nie będzie wymagało np. sznurowania za każdym razem. A skarpetki? Przydadzą się szczególnie latem - zwiedzanie na bosaka nie jest zbyt dobrze widziane.
- Internet: W tym roku pierwszy raz zdecydowałam się na zakup karty SIM umożliwiającej połączenie z Internetem. Za kartę ważną 2 tygodnie (3GB) zapłaciliśmy 20EUR. I już wiem, że na pewno kolejnym razem również skorzystam z tego rozwiązania. Mimo że dostęp do Internetu jest coraz powszechniejszy w Japonii (nawet w starym ryokanie na Naoshimie wifi hulało), nadal w wielu miejscach bardzo ciężko z Internetem się połączyć, a czasami można się wciąż spotkać z Internetem na monety (zdjęcie takiego rozwiązania obok z hostelu w Kioto). W niektórych szybkich pociągach możemy znaleźć informację o wi-fi i darmowej rejestracji, mimo to i mimo nastu prób, nigdy nie udało mi się z siecią połączyć. Więcej w tym temacie możecie przeczytać tutaj.
- Przejściówki: to oczywista oczywistość, warta jednak podkreślenia, bo bez nich nasze telefony, kamery, tablety, aparaty, etc. za długo nie podziałają. Można je zapewne kupić na miejscu, ale po co tracić czas...?
- Leki: w Japonii jest sporo aptek czy też drug storów (oznaczanych znakiem kanji 薬 "lekarstwo"), gdzie zakupicie nie tylko leki, ale także kosmetyki. Jeśli jednak macie sprawdzone leki (albo zażywacie jakieś na stałe) nie ryzykowałabym i zabrała odpowiednią ilość ze sobą. Parę lat temu musiałam kupić wapno i była to nie lada przeprawa. A gdy w Japonii złapie nas choróbsko, dobrze byłoby zaopatrzyć się z maseczkę, jeśli już musimy iść między ludzi.
Podróżowanie z dużym bagażem nie jest zbyt wygodne. W Japonii bywa to uciążliwe, szczególnie jeśli przyjdzie nam przemieszczać się z całym swoim dobytkiem w godzinach szczytu… Poniżej kilka rad/uwag/doświadczeń, które być może się Wam przydadzą i odpowiedzą na niektóre Wasze pytania.
1. Na wielu stacjach, nawet tych mniejszych, zawsze udawało mi się znaleźć ruchome schody lub windę. Czasami trzeba trochę nadrobić drogi, ale dzięki temu nie musimy dźwigać naszych bagaży w górę i w dół.
2. W pociągach nie ma zbyt dużo miejsca na bagaż. Średniej wielkości torby spokojnie umieścicie na półkach nad głową, ale już z dużą walizą będzie problem. W shinkansenach i expresach na końcu każdego wagonu za ostatnimi siedzeniami jest trochę przestrzeni, gdzie można taki bagaż zostawić (jeśli się ma szczęście i jest pusto). Należy pamiętać, aby powiadomić o tym obsługę pociągu.
3.Przechowalnie bagażu na stacjach. Skorzystaliśmy z tego rozwiązania raz w Kioto. Koszt wyniósł 700¥ za dzień przechowania dużej walizy. Przy oddawaniu bagażu płacimy za pierwszy dzień i dostajemy kwitek. Resztę należności regulujemy przy odbiorze bagażu. Oczywiście, można także zostawić bagaż przed zameldowaniem się i po wymeldowaniu się w hotelu, jednak nasza walizka została oddana na przechowanie na 4 dni.
4. Płatne szafki: nie wiem, czy wszędzie, ale podczas tego wyjazdu korzystaliśmy z takich szafek np. na Naoshimie, co kosztowało 500¥ za dużą walizkę. W muzeach szafki są zwykle bezpłatne – wrzucamy 100¥, które są nam zwracane przy odbiorze bagażu.
5. TA-Q-BIN serwis to usługa, o której wiem od lat, ale nigdy nie zdecydowałam się z niej skorzystać. W tym roku jednak stwierdziłam, że przyda nam się chwila oddechu i postanowiliśmy wydać z budżetu wyjazdowego trochę jenów i uwolnić się na kilka dni od dużej walizki. TA-Q-BIN w skrócie polega na przesyłaniu bagażu z lotniska do hotelu, między hotelami, z jednego miasta do drugiego, etc. To tzw. hands-free serwis i czasami można go spotkać pod taką nazwą *istnieje w użyciu także zapis takkyubin oraz takuhaibin). Największym dostarczycielem tego serwisu jest firma Kuro Neko Yamato czyli "czarny kot Yamato". ;) Aby wysłać bagaż, należy wypełnić specjalny kwitek Waybill i nadać bagaż. Najczęściej można to zrobić albo w hotelowej recepcji, albo w sieci sklepów Lawson. Ceny zależą od wielkości bagażu oraz odległości, a bagaż powinien dotrzeć do miejsca docelowego w ciągu 1-2 dni. Nasza waliza została wysłana z Kioto do Tokio, co kosztowało 2030¥. Dotarła na miejsce cała i zdrowa.
1. Na wielu stacjach, nawet tych mniejszych, zawsze udawało mi się znaleźć ruchome schody lub windę. Czasami trzeba trochę nadrobić drogi, ale dzięki temu nie musimy dźwigać naszych bagaży w górę i w dół.
2. W pociągach nie ma zbyt dużo miejsca na bagaż. Średniej wielkości torby spokojnie umieścicie na półkach nad głową, ale już z dużą walizą będzie problem. W shinkansenach i expresach na końcu każdego wagonu za ostatnimi siedzeniami jest trochę przestrzeni, gdzie można taki bagaż zostawić (jeśli się ma szczęście i jest pusto). Należy pamiętać, aby powiadomić o tym obsługę pociągu.
3.Przechowalnie bagażu na stacjach. Skorzystaliśmy z tego rozwiązania raz w Kioto. Koszt wyniósł 700¥ za dzień przechowania dużej walizy. Przy oddawaniu bagażu płacimy za pierwszy dzień i dostajemy kwitek. Resztę należności regulujemy przy odbiorze bagażu. Oczywiście, można także zostawić bagaż przed zameldowaniem się i po wymeldowaniu się w hotelu, jednak nasza walizka została oddana na przechowanie na 4 dni.
4. Płatne szafki: nie wiem, czy wszędzie, ale podczas tego wyjazdu korzystaliśmy z takich szafek np. na Naoshimie, co kosztowało 500¥ za dużą walizkę. W muzeach szafki są zwykle bezpłatne – wrzucamy 100¥, które są nam zwracane przy odbiorze bagażu.
5. TA-Q-BIN serwis to usługa, o której wiem od lat, ale nigdy nie zdecydowałam się z niej skorzystać. W tym roku jednak stwierdziłam, że przyda nam się chwila oddechu i postanowiliśmy wydać z budżetu wyjazdowego trochę jenów i uwolnić się na kilka dni od dużej walizki. TA-Q-BIN w skrócie polega na przesyłaniu bagażu z lotniska do hotelu, między hotelami, z jednego miasta do drugiego, etc. To tzw. hands-free serwis i czasami można go spotkać pod taką nazwą *istnieje w użyciu także zapis takkyubin oraz takuhaibin). Największym dostarczycielem tego serwisu jest firma Kuro Neko Yamato czyli "czarny kot Yamato". ;) Aby wysłać bagaż, należy wypełnić specjalny kwitek Waybill i nadać bagaż. Najczęściej można to zrobić albo w hotelowej recepcji, albo w sieci sklepów Lawson. Ceny zależą od wielkości bagażu oraz odległości, a bagaż powinien dotrzeć do miejsca docelowego w ciągu 1-2 dni. Nasza waliza została wysłana z Kioto do Tokio, co kosztowało 2030¥. Dotarła na miejsce cała i zdrowa.
Charakterystyczna ciężarówka Kuro Neko Yamato
Na koniec pozostaje mi tylko doradzić pakowanie z głową i stosowanie różnych tricków, aby do naszych walizek/plecaków zmieściło się jak najwięcej. W sieci można znaleźć setki podpowiedzi, jak spakować się odpowiednio i tyle samo filmików. Zostawiam Was z przykładowym video, być może podpowie Wam coś przydatnego. I pamiętajcie o złotej zasadzie pakowania - im mniej, tym lepiej. :)
W Japonii byłam już kilka lat temu i widzę, że zmieniło się wyposażenie toalet :). Za moich czasów ;) nigdy nie brakowało takich rzeczy jak suszarki czy ręczniczki :). Co do leków, to dodam, że leki japońskie zasadniczo są znacznie słabsze od polskich, z uwagi na trochę inny metabolizm Japończyków, więc zdecydowanie warto wziąć ze sobą. No i zawsze zazdrościłam Japończykom tego, o czym piszesz, czyli że pogoda jest bardzo przewidywalna - wybierasz miesiąc podróży i każdy Japończyk Ci powie z niewielkimi odchyleniami, jaka będzie pogoda i temperatura. Nie to, co w Polsce ;)
OdpowiedzUsuńZe wszystkim się zgadzam - co do leków, to też dochodziły mnie takie słuchy, dlatego zawsze biorę zapas swoich. Jeśli chodzi o toalety, to właśnie mam wrażenie, ze teraz to się zmienia i coraz częściej suszarki/ręczniki są. Mimo to nadal nie jest to standard. :)
UsuńBardzo dziękuję! :)
OdpowiedzUsuń