Chryzantema i miecz. Wzory kutlury japońskiej to klasyczna już pozycja w antropologii kulturowej. Książka napisana została przez Ruth Benedict, badaczkę, która nigdy nie postawiła stopy na japońskiej ziemi. Mimo to przedstawiony przez nią obraz Japonii i Japończyków do dzisiaj pozostaje jednym z ciekawszych spojrzeń na tę kulturę. Chryzantema i miecz. Wzory kutlury japońskiej to wnikliwy zapis badań przeprowadzonych na kanwie obserwacji i rozmów z Japończykami zamieszkującymi Stany Zjednoczone.
Badaczka często skupia się na INNOŚCI japońskiej kutlury, oddziela ją grubą kreską, którą stawia pomiędzy My a ONI. Mimo to oraz faktu, że książka napisana została na zlecenie amerykańskiego rządu, aby "lepiej zrozumieć wroga", dzięki wrażliwości samej Benedict udało jej się uchwycić szereg wartości, "wzorów", którymi kieruje sie japońskie społęczeństwo, a tym samym Japończycy w codziennym życiu. Do książki tej należy podchodzić z dystansem. Daje ona wiele informacji i na pewno jest wnikliwym studium "japońskich zachowań", ale czytając trzeba równiez pamiętać o tym, że tworzona była w epoce powojennej, w atmosferze tamtych czasów, czego wynikiem było na przykład całkowite pominięcie tematów Hiroshimy czy Nagasaki.
Mam tę ksiażkę na półce od lat i zdarza mi sie do niej wracać. Myślę że warto ją mieć w swoich zbiorach. I samemu odpowiedzieć sobie na pytanie, które często pada przy omawianiu dzieła Benedict, czy można (z)badać jakąś kulturę bez odwiedzenia kraju, który jest naszym punktem zainteresowania?
Bez względu na odpowiedź, na pewno warto sie z Chryzantemą i mieczem zapoznać. A dzięki PIW mam dla Was Czytelnicy jeden egzemplarz tej książki. Co należy zrobić, aby go otrzymać?
Napisać krótką recenzję książki o Japonii, którą udało Wam sie przeczytać i uważacie, że warto o niej coś opowiedzieć.
Proszę je przesyłać na adres: japoniablizej@poczta.fm do 12 czerwca do godziny 12:00. Wśród wszystkich nadesłanych wybiorę jedną, a do autora bądź autorki trafi Chryzantema i miecz oraz mały upominek niespodzianka ode mnie. :) Czekam na Wasze mejle!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz