sobota, 12 marca 2016

Fukushima Tree.


W rocznicę, piątej już..., tragedii z Fukushimy Fundacja Nami zorganizowała ciekawe wydarzenie Fukushima Tree, na które składała się pantomimiczna etiuda oraz koncert fortepianowy. Przyczynkiem dla powstania przedstawienia była samotna sosna (cudowna, jak jest nazywana), która jako jedyna z kilkudziesięciu tysięcy drzew przetrwała tsunami. Jej widok dosłownie zapiera dech... Sosna jest otoczona opieką i wzbudza niemałe zainteresowanie stając się symbolem marcowej tragedii. A także wytrwałości i woli życia.



Etiuda to opowieść snuta na kanwie wspomnień piosenkarki jazzowej, która przywołuje obrazy z dawnych lat - świetności, życia na scenie oraz ukochanego, którego straciła. Te rozważania o przeszłości zostają brutalnie przerwane przez tsunami. Nasza bohaterka szczęśliwie uszła śmierci, ale to wydarzenie odebrało jej wolę życia. Dopiero duch przodków pozwala jej spojrzeć na wszystko inaczej i pokazuje jej drogę - drogę tradycji, dzięki której bohaterka wychodzi z odrętwienia i zaczyna żyć na nowo.






Pantomima nie jest mi zbyt dobrze znana, dlatego z ciekawością obserwowałam aktorów na scenie: Katarzynę Śnieżkę Sobiszewską oraz Yumi Sato z Fundacji Pantomima. Podobała mi się oszczędna scenografia i stroje. Muzyka Ko-Ta Ishohary dobrze komponowała się z przedstawianą historią. W drugiej części Fukushima Tree mieliśmy okazję wysłuchać kilku utworów z najnowszej płyty muzyka pod tytułem Meikyo-shisui



Na koniec wszyscy odśpiewaliśmy tradycyjny japoński utwór Sakura, sakura, który również stał się symbolem tragedii z marca 2011 roku.






Był to refleksyjny wieczór, podczas którego słuchając i oglądając chyba każdy z nas wracał pamięcią do tamtej katastrofy, do ludzi dotkniętych tą tragedią, których można podziwiać za to, jak poradzili i nadal sobie radzą z tak traumatycznym wydarzeniem... 

(Zdjęcia by Aleksandra Twardowska. Dziękuję!!!)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz