I znowu znalazłam malutką Japonię, tym razem we wrocławskim Ogrodzie Zoologicznym. Nawet nie wiem, czy poza japońskimi danielami (sika) są w ZOO jeszcze inne zwierzaki z Kraju Kwitnącej Wiśni, mimo to jak trafiłam przypadkiem na bambusową ścieżkę, to od razu na myśl przyszła mi ta najbardziej znana mi część Azji, czyli Japonia.
Jak to zwykle ja, na ścieżkę weszłam od nie tej strony co trzeba i dopiero na jej końcu natknęłam się na... komainu! Ścieżynka zaprowadziła mnie do domku na japońską modłę, w którym rozgościły się gibony. I mimo że wiem, że to wszystko jest a'la japońskie, to i tak przywołało miłe wspomnienia i trochę poczułam się jak TAM.
Miejsce jest całkiem urocze z bambusową werandą i ławeczką. Przy ostatnich upalnych dniach i lekkim wietrze można tam usiąć, zamknąć oczy i na chwilę przenieść się do japońskiego parku. Przynajmniej duchem. :)
Z daleka domek wydaje się niepozorny i można go łatwo przeoczyć. Lepiej prezentuje się z drugiej strony stawu. Jest i niby japoński mostek.
Z kolei na pierwszym zdjęciu posta tzw. brama japońska. O jej istnieniu wiedziałam od zawsze i wielokrotnie ją oglądałam. Brama powstała w 1897 roku i od kilku lat na nowo cieszy zwiedzających i stanowi drugie wejście do ZOO. Niby nic specjalnego, ale duch Nipponu jest. :)
Warto więc przy okazji odwiedzenia wrocławskiego ZOO zerknąć w te a'la japońskie miejsca. Dla uśmiechu. :)
No, remontowali, remontowali i w końcu wyremontowali :D !
OdpowiedzUsuńMy do zoo już niebawem też się wybieramy. :>
Nareszcie! ;) Miłego wypadu do ZOO. :)
Usuń