RoboGeisha (ロボゲイシャ) mnie straszliwie wymęczyła. Nie chodzi nawet o fabułę, bo sam pomysł na film, mimo że nieco absurdalny, spodobał mi się i ciekawa byłam, co z tego wyniknie. Jednak wykonanie, gra aktorska i efekty rodem z filmów sprzed pewnej epoki sprawiło, że ledwo dałam radę ten film obejrzeć do końca. Może miało być także zabawnie, ale dla mnie było żenująco i nudnooo.
Mamy dwie siostry - ta zła, starsza i popularna gejsza Kikue oraz młodsza, niewinna Yoshie, która wie, że nigdy nie pójdzie w ślady siostry. Yoshie przejawia jednak inne talenty - wojownicze, dlatego zostaje zwerbowana do specyficznej armii. Należą do niej tylko dziewczyny - zabójczynie, które przebrane za gejsze wykonują wyroki z zaskoczenia. Bo kto by się spodziewał, że powabna w tańcu gejsza nagle zmieni się w śmiertelną broń. Armię utrzymuje Kageno, właściciel huty stali, który ma szaleńczy plan zniszczenia Japonii. To tak w skrócie. :)
Emm... mnie wymęczył i zażenował sam już trailer ^^'
OdpowiedzUsuńMnie zaciekawil, ale nie przypuszczałam, że będzie aż tak źle. :)
Usuń