"Tsukiji ma sie za kilka lat przenieść z obecnej lokalizacji do nowego, supernowoczesnego, specjalnie zaprojektowanego miejsca po drugiej stronie zatoki. Może tylko powiedzieć: weźcie kredyt hipoteczny, spzredajcie samochód lub nerki sąsiada, wszystko bylebyście zdołali
przed śmiercią odwiedzić stary targ. Moim zdaniem to największy cud cywilizacji, ostateczny symbol odwagi, pomysłowości i chciwości naszego gatunku, a z pewnością nie ma na świecie milszego widoku dla miłośników jedzenia."
Lubię czytać o japońskiej kuchni, poznawać jej techniki i kontkest kulturowo-historyczny. Jedne z moich ulubionych książek to Japońska kultura kulinarna oraz Ryorika - kucharz doskonały. Myślę, że Sushi i cała reszta może dołączyć do tego grona, mimo że sposób narracji i zawartość jest nieco inna.
Autor ksiażki postanawia zwiedzić Japonię od jej kulinarnej strony. Celem są miejsca, w których można dobrze zjeść, odkryć nowe smaki i porozmawiać z japońskimi mistrzami noża/patelni etc. Książka Bootha sposobem opowiadania przypomina mi trochę Autostopem przez Hokkaido. Jest zabawnie (podróż na drugi koniec świata z rodzinką obfituje w przeróżne sytuacje), czyta się przyjemnie i szybko, można łatwo przyswoić sobie pewne informacje dotyczące japońskiej kuchni i (przynajmniej w moim przypadku), dowiedzieć się czegoś nowego. Dla mnie Sushi i cała reszta jest świetnym połączeniem interesującego czytadła z małym kompendium wiedzy na temat japońskiej kuchni.
Jeśli chcecie się dowiedzieć, czym jest nagashi sōmen, dlaczego wasabi, które jemy w Europie/Polsce, ma niewiele wspólnego z tym japońskim albo odkryć tajniki sake, to ta książka jest dla Was. Mnie się podobało.
Więcej o książce na stronie wydawnictwa. Polecam!
(Cyt. za: Michael Booth, Sushi i cała reszta, Warszawa 2013, s. 81-82.)