W końcu się zebraliśmy i zrobiliśmy z L. tenpurę. Nie żeby to był pierwszy raz, ale nie zawsze nam się chce. Tenpura zawitała do Japonii z Portugalii i bardzo szybko stała się popularnym daniem. Najczęściej przygotowuje się ją z owoców morza, ryb i warzyw. Świeże składniki macza się w cieście, a następnie smaży na głębokim oleju. Wydawać by się mogło, że nie ma nic prostszego. Diabeł jednak tkwi w szczegółach.
A tym szczegółem, dla nas wciąż nie do końca odkrytym, jest ciasto. Bo mimo że używamy specjalnej mąki do tenpury (tenpurako), jak ta poniżej,
jakoś nigdy nie wychodzi nam tak dobrze, jak byśmy chcieli. Mimo że wszystko robimy tak, jak trzeba. :) Odmierzamy właściwą ilość skałdników, mieszamy, ale nie za bardzo. Ponoć sekretem jest woda, którą dodaje się do mąki. Powinna być zimna, wręcz lodowata. Nastepnym razem wrzucimy do niej lód (tak, jak widziałam w niektórych przepisach) i może wtedy wyjdzie lepiej. :)
Co potrzebujemy:
mąka do tenpury (można też zrobić własny mix z mąki kukurydzianej i pszennej)
bakłażan, pieczarki, marchewka, cebula (to nasza wersja - dobre są także krewetki, brokuły i cukinie)
sos tentsuyu (gotowy lub zrobiony - polecam ten przepis)
Co robimy:
Mąkę do tenpury mieszamy z lodowatą wodą (odpowiednio 100g mąki i 160ml wody) oraz dodajemy jedno jajko. Mieszamy, ale tak, aby ciasto było z grudkami. Składniki kroimy na mniejsze kawałki (według uznania). Maczamy je w cieście iw rzucamy do gorącego oleju. Smażymy, aż się ładnie zarumienią. Następnie wyjmujemy kawałki tenpury i odsączamy z tłuszczu kładąc je na papierowych ręcznikach. A potem pozostaje już tylko ładnie podać i zjeść. Ze smakiem. :)
Na koniec pokazówka z lubianej przeze mnie serii Cooking with Dog. Może kiedyś i nam uda się zrobić tak wyszukaną wersję... :)
mmm, głodna jestem ;))
OdpowiedzUsuńO tak, tez zmagam sie z tenpura idealna (-_-")
OdpowiedzUsuńPogodzilam sie z tym, ze moze nie bedzie smakowala tak, jak w Japonii, ale udalo mi sie wypracowac efekt koncowy bliski wersji oryginalnej
Tak naprawde to mozna pominac jajko (tak wynika z mojego doswiadczenia). I tak, jak woda musi byc porzadnie zimna, tak olej musi byc porzadnie goracy. I musi go byc, niestety, sporo (to, co wrzucimy, musi byc w polowie zanurzone).
Najlepiej sprawdzic za pomoca kropelki ciasta do tenpury-jezeli wyplynie szybko na powierzchnie i beda wokol niej babelki, duzo babelkow i bedzie lekko syczec-olej jest dobry. Smazyc trzeba szybko i uwaznie, bo przypala sie szalenie.
Jezeli ciasto jest za rzadkie albo olej za zimny-nici z chrupania. Ja pomijam grudki na rzecz naprawde gestej masy-wtedy warstwa wychodzi rowna, dosc gruba i pysznie chrupka.
Dziękuję za wskazówki - na pewno wezmę je pod uwagę następnym razem. I jajkom mówię koniec. :)
Usuń