"Oto jedyny sposób na Tokio: włóczyć się bez specjalnego planu, ale wytrwale, trzymać się z daleka od zorganizowanych wycieczek, śledzić kroki tymczasowych przewodników, nikomu jednak nie wierząc do końca, jeździć pociągami, taksówkami i chodzić, chodzić; czuć miasto pod stopami, węszyć, pozwalać sobie na gubienie się i tonąć w erotyczno-katastroficznych fantazjach."
(Cyt. za: Joanna Bator, Japoński wachlarz. Powroty, Warszawa 2011, s. 100-101.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz