czwartek, 23 czerwca 2011
szkarłatny kwiat kamelii.
"Larsen przeszedł przez park i zatrzymał się przy bramie, zbierając wszystkie wrażenia. Po przyjeździe do Tokio po raz pierwszy zwiedzał samotnie Jokohamę. Już rozumiał, że trafił do kraju odmiennego, pełnego uroku, nieuchwytnych ech prastarych czasów i tradycji, co swoje piętno nałożyły na ludzi i na ich życie. Wrażenie było silne, lecz kojąco i melancholijnie nastrajało Larsena."
Antoni Ferdynand Ossendowski jako jeden z pierwszych dzielił się swoimi wrażeniami z pobytu w Japonii. Szkarłatny kwiat kamelii to zbiór kilku krótkich opowiadań o Japonii. Jej dawnym czarze i uroku, którymi fascynowała cudzoziemców trafiających do tej krainy pełnej gejsz i samurajów. Opowiadania niespecjalnie mnie zainteresowały, jedynie pewne "smaczki', jak tłumaczenie przez autora niektórych słów. I tak na przykład geta to "pantofle", a kimono to "długa, luźna szata o szerokich rękawach". Nie wspominając już o "hieroglifach", jak autor określa znaki kanji. :) Jak już wspomniałam, sama treść opowiadań niezbyt mnie zaciekawiła, natomiast odkrywanie Japonii przez pryzmat pierwszych cudzoziemców, już bardziej. Polecam!
(Cyt. za: Antoni Ferdynand Ossendowski, Szkarłatny kwiat kamelii, Łomianki 2011, s.9.)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz