wtorek, 26 maja 2009

the Ramen Girl


Dowiedziałam się o istnieniu tego filmu przypadkiem. Osoba amerykańskiej blondynki w roli głównej jakoś mnie raczej zniechęcała niż zachęcała, ale mimo to się skusiłam. Najsłabszym punktem jest chyba właśnie główna bohaterka - zbyt infantylna, nie mająca (of kors) pojęcia o japońskiej kulturze, porzucona przez "miłość swego życia", musi sama sobie zacząć dawać radę w gąszczu Tokio. Utarty schemat, ale jest kilka miłych momentów. Dla wprawnego oka i ucha. ;)



Gdyby akcja umiejscowiona była gdzie indziej, pewnie nigdy po ten film bym nie sięgnęła, ale że rzecz się dzieje w Kraju Ramenem Płynącym, to czemu nie. Polecam dla spragnionych miejskich japońskich krajobrazów i smaków. Dla miłośników "klusek" strona muzeum i wielkiej jadłodajni z Yokohamy. A sieć aż roi się od przepisów. Nic tylko gotować i zajadać się. Itadakimasu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz