piątek, 28 listopada 2008

"uśmiech gejszy"

"Turysta z Zachodu nie myśli o gejszy jak o artystce. Nie istnieje ona w jego umyśle nawet jako stereotyp, nie wprowadza do niego zamętu, nie wzbudza tęsknoty.
Gejsza zyskała sławę jedynie jako romantyczna postać w opakowaniu z rozmaitych miłosnych opowieści, tak jak znamy to z historii o Madame Butterfly."


Podchodziłam do tej książki sceptycznie. Kolejna publikacja z chwytliwym tematem GEJSZA oraz przyciągającą wzrok okładką. I pewnie nic więcej. A jednak trochę miło mnie zaskoczyła. :)


Może książka ta niczego tak naprawdę nowego nie odkrywa, ale ciekawie się ją czyta i poznać można niejako subiektywne spojrzenie autorki na temat instytucji jaką jest gejsza (więcej o autorce tutaj). W przystępny sposób obalane są tu mity powszechnie krążące po świecie na temat gejsz oraz zarysowana jest historia powstania tej instytucji, którą wywodzi się od gejsz-mężczyzn, co dla niektórych jest zaskakującą informacją. :)

Trochę irytująca wydaje mi się transkrypcja słów japońskich, gdyż przyzwyczajona jestem do, moim zdaniem najlepszej, transkrypcji Hepburna i ta użyta w tej książce trochę mnie drażni. Szczególnie, że brak tu czasami konsekwencji. Jeśli się mylę, proszę o sprostowanie. :) Mimo to polecam.

(cyt. za: Ursula Richter, Uśmiech gejszy. Sekrety japońskiej sztuki życia, Warszawa 2006, s. 244.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz