Jest takie miejsce na kulinarnej mapie Wrocławia, które odwiedzam razem z L. dosyć często. Myślę o restauracji koreańsko-japońskiej Darea. Ostatnimi czasy pojawiło się dość sporo tego typu miejsc w naszym pięknym mieście. Po odwiedzeniu większości z nich, bo jakoś do typowych sushiarni nas nie ciągnie, wybraliśmy Dareę na nasze stałe miejsce skośnookich uczt kulinarnych. :)
Obsługa miła, jedzonko pierwsza klasa, a i ceny umiarkowane, jak na tego typu restaurację. Szczerze możemy polecić chapchae (koreański przysmak L.) oraz różnego rodzaju lunch-boxy, które z kolei uwielbiam ja. :)
Zaciągamy też w to miejsce naszych znajomych, aby i oni poczuli "smak raju". :) Może nawet jesteśmy już tam rozpoznawalni :), bo całkiem niedawno do naszego stolika przywędrował kulinarny prezent w tej oto postaci:
Jeżeli więc ktoś jeszcze nie zna tego miejsca, a ma ochotę troszkę zaszaleć i wystawić swoje kubki smakowe na nowe doznania, polecam Dareę.
I bez nas tak ucztujesz niewdzięcznico? Grabisz sobie że aż strach ;)
OdpowiedzUsuń