Właśnie skończyłam oglądać. :) Kawaii! Bardzo fajny film - ni to komedia, ni to mały romansik. Galimatias iście japoński, ale fajnie złożony w całość. :) A przy okazji można podziwiać przepiękne maiko, których stroje urzekają w tym filmie. W pełni podzielam fascynacje głównego bohatera tym ulotnym światem. Choć w nieco mniej ekspresyjny sposób. :)
Ach, przejść się teraz ulicami Kioto w poszukiwaniu tych małych skarbów tradycyjnej Japonii... Aż się łezka w oku kręci. Może jeszcze kiedyś uda nam się je spotkać na swej drodze. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz