środa, 11 kwietnia 2018

Moje Tokio i konkurs z "Tokio: Biografia"


Dzięki Wydawnictwu Uniwersytetu Jagiellońskiego w moje ręce trafiła nowość na rynku wydawniczym - premiera właśnie dziś! - Tokio: Biografia autorstwa Stephena Mansfielda. Trochę się obawiałam tej publikacji, bo moim pierwszym skojarzeniem było, że będzie to opis historii miasta jak w Wikipedii okraszony kilkoma ciekawostkami i zdjęciami. Tokio: Biografia trochę taka jest i nie jest, ale miło zaskakuje. 
 
"Liczne relacje z Tokio, nawet te powstające współcześnie, w zaskakująco anachroniczny sposób wypaczają rzeczywistość. Nazbyt często japońska stolica jawi się w nich jak miasto cierpiące na zwielokrotnienie jaźni, metropolia, której mieszkańcy zamiast emocji doświadczają spazmów. (...) Tokio żyje, tak jak każde wielkie miasto, dzięki obecności mocno zindywidualizowanej populacji."

Na przedstawiany obraz Tokio zebrało się wiele mitów, legend, miejskich opowieści i stereotypów. Najczęściej miasto to jawi się jako high-tech metropolia, gdzie nie ma miejsca na ludzkie uczucia, a wszystkim sterują bezduszne maszyny/komputery. To przeświadczenie jest tak mocno zakorzenione w świadomości, że kiedy opowiadam komuś, ze w Tokio można dziś jeszcze spotkać Internet na monety, a w wielu domach wciąż brak ogrzewania, to nie mogą wyjść ze zdumienia. :) A to też jest Tokio, to też jest Japonia.

W książce Mansfielda sięgamy do narodzin stolicy Japonii, przyglądamy się burzliwym dziejom Tokio nękanym przez działania wojenne i siły natury. Równocześnie poznajemy kontekst kulturowo-historyczny oraz podglądamy mieszkańców Edo/Tokio w ich codzienności. Tokio: Biografia zawiera wiele faktów, które podane są w bardzo przystępny sposób, a książkę czyta się z ciekawością, mimo że wiele z opisywanych zdarzeń są ogólnie znane. Wydanie jest przyjazne czytelnikowi, mimo sporych gabarytów książkę z łatwością się transportuje i czyta w podróży. Układ graficzny jest OK, chociaż nie do końca rozumiem, czemu wszystkie zdjęcia zawarte w książce są czarno-białe - być może chodziło o zachowanie jednolitości w tym temacie.

Tokio: Biografia to na pewno idealna książka dla osób, które chcą poznać Tokio bardziej niż można się dowiedzieć z kilku kolorowych obrazków w turystycznych magazynach czy programach telewizyjnych. Moim zdaniem warto ją przeczytać przed pierwszą podróżą do tego miasta, aby lepiej je zrozumieć. A także jego mieszkańców żyjących w biegu, z wizją wielkiego trzęsienia ziemi, które ma nadejść, ale potrafiących się zatrzymać i zostawić zgiełk miasta z tyłu.

A jakie jest moje Tokio? Na pewno pełne sprzeczności, piękna i brzydoty, przysłowiowego połączenia tradycji i nowoczesności. Lubię i nie lubię to miasto, które zwykle u mnie jednak przegrywa w porównaniu "Tokio czy Kioto". Mimo to mam do Tokio duży sentyment. To w tym mieście zaczęła się moja japońska przygoda trwająca do dziś. To w Tokio spędziłam łącznie najwięcej swojego japońskiego czasu. I wreszcie to Tokio jest miastem-ikoną, bez którego Japonia nie byłaby całością. Tokyo, I love you sickly.


A jakie jest Wasze Tokio?

W trzech zdaniach opisz swoje wyobrażenie / wrażenie miasta Tokio.

Na dwie najciekawsze, moim zdaniem, odpowiedzi czekają egzemplarze książki Tokio: Biografia. regulamin konkursu na końcu posta. Zachęcam do zabawy!


Regulamin konkursu:

1. Konkurs trwa od dnia 11 kwietnia 2018r. do dnia 20 kwietnia 2018r.
2. Uczestnikiem konkursu może być każdy, bez względu na wiek i kraj zamieszkania.
3. Aby wziąć udział w konkursie należy odpowiedzieć pisemnie na pytanie znajdujące się na stronie: www.japoniablizej.blogspot.com.
4. Podpisane imieniem, nazwiskiem lub nickiem odpowiedzi należy umieścić pod postem konkursowym na blogu lub na FB. 
5. Wyniki zostaną ogłoszone najpóźniej 25 kwietnia 2018r. na FB.
6. Nagrodami są dwa egzemplarze książki "Tokio: Biografia" ufundowane przez Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego.
7. Dane do wysyłki nagrody (imię, nazwisko, adres korespondencyjny) należy przesłać najpóźniej do dnia 30 kwietnia 2018r. r. na adres: japoniablizej@poczta.fm.
Nagrody wysyłane są jedynie na terenie Polski.
8. Nieprzesłanie danych w terminie jest równoznaczne z rezygnacją. Następnie zostanie wybrany kolejny zwycięzca.
9. JaponiaBliżej zobowiązuje się do wysłania nagrody w terminie do 15 maja 2018r.
10. Umieszczenie odpowiedzi konkursowej jest równoznaczne z akceptacją regulaminu i zgodą na publikację nagrodzonych odpowiedzi

(Cyt. za: Stephen Mansfield, Tokio: Biografia, Kraków 2018, s. 10)

10 komentarzy:

  1. W moich wyobrażeniach Tokio jawi się jako miejsce niezwykle surrealistyczne i niemożliwe do pojęcia za pomocą jakichkolwiek zmysłów. Miliony migających świateł, pędzących ludzi, poruszających się aut, wypowiadanych słów, przeróżnych dźwięków, zapachów i emocji. Miejsce, w którym nieoczywistość, objawiająca się poprzez współistnienie tradycyjności z modernizmem oraz natury z człowiekiem, staje się oczywista.

    Maksymilian Adamowski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odpowiedź. Przymiotnik surrealistyczny nad wyraz często bardzo pasuje do Tokio moim zdaniem. :)

      Usuń
  2. Twarze na drodze
    Prowadzącej do metra
    Ach! Płatek wiśni

    Nikola Horn

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje wyobrażenia o Tokio ukształtowały się na podstawie anime oglądanych w dzieciństwie (głównie „Czarodziejki z Księżyca”): nowoczesne, szklane budynki (zwłaszcza rozświetlona wieża podobna do Wieży Eiffle’a), zabytkowe drewniane świątynie, pociągi, salony gier wideo i tłumy na ulicach (na szczęście nie miałam co prawda wyobrażenia, że po Tokio biegają demony i gadające koty, ale za to wierzyłam w to, że ludzie farbują włosy na niecodzienne dla nas kolory - niebieski czy zielony:). Mam też pewne wyobrażenia na podstawie przeczytanych później książek, migawek z telewizji, czy też opowieści kolegi, który pokazywał mi zdjęcia z Tokio (m.in. z ogromną godzillą) i raczył niezwykłymi historiami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odpowiedź. Bardzo fajne wyobrażenia Tokio. :)

      Usuń
  4. Tokyo odbieram jako wielki misz-masz nowoczesności, tradycji, smaków, zapachów, ubrań i zachowań, który wciąga jak narkotyk. Masa bezimiennych twarzy na ulicy, a wśród tej masy uśmiechnięta pani chętna pomóc zagubionemu turyście. Organizacja ruchu na chodnikach, schodach ruchomych i w metrze wprawia w zachwyt, potem dopiero dociera, że przy takim zatłoczeniu nie ma innej opcji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odpowiedź. Organizacja ruchu na chodnikach jest świetna, ale trzeba się jej nauczyć - mnie to zajeło jakiś tydzień. ;)

      Usuń
  5. Moje Tokio jest nieodwiedzone więc składa się na nie kalejdoskop wyobrażeń i klisz. To przemykające w pajęczynie miasta pociągi, cykady, zagubiona Joanna Bator na rowerze, to Country Road w zjapońszczonej wersji Miyazakiego, wędrujace między płotami koty, budynki pozlepiane ze sobą niczym wielka patchworkowa kołdra, zapach dorayaki z anko, tan-menu z Knajpki Północ, Sakury i zielonej herbaty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odpowiedź. Bardzo malowniczy i sugestywny opis. :)

      Usuń