Chacha-chan (茶茶ちゃん) to prawdziwa lokalna gwiazda reprezentująca Wazukę i herbatę tam produkowaną. Jej imię składa się z podwojonego znaku kanji oznaczającego zieloną herbatę. Czasami mówi się o niej również Wazuka-chan.
Chacha-chan wygląda bardzo słodko, jest zawsze uśmiechnięta i nosi tradycyjny strój używany podczas zbierania herbaty nazywany chamusume (茶娘), czyli "córka herbaty" czy też "herbaciana córka". Wizerunki dziewczyn ubranych w ten strój widać w wielu miejscach w Wazuce oraz Uji, gdzie istnieje nawet magiczna mechaniczna kula, która o każdej pełnej godzinie ukazuje kobietę zbierającą herbatę w takt muzyki.
Chacha-chan jest rozchwytywana gdziekolwiek się pojawi. Uczestniczy w wielu lokalnych wydarzeniach i festiwalach. Kiedyś szef farm, na których odbywałam wolontariat, przyznał się nam, że wcielił się raz w Chacha-chan, aby ubarwić lokalne wydarzenie w Wazuce. Zapytany o wrażenia, powiedział tylko, że było bardzo gorąco i ciężko się ucieka przed dziećmi w takim kostiumie. :)
W Wazuce Chacha-chan jest wszędzie. Mimo to zaskoczyło mnie, że nie można kupić sobie np. koszulki z nią lub strapa do komórki, tak popularnego w Japonii gadżetu. Może to się kiedyś zmieni, bo Wazuka stara się coraz bardziej przyciągać turystów do siebie.
Właz do studzienki (manhoru)
Projekt włazu, który można oglądać w urzędzie administracyjnym Wazuki
Chacha-chan wita nas w lokalnej kafejce Drewniane rzeźbione podstawki
Zielony automat z napojami Etykiety
Matcha dango
Paczki z herbatą z Wazuki
W Wazuce jest także możliwość przebrania się w strój chamusume za jedyne 500 jenów. Można to zrobić tylko w soboty, a ilość strojów jest ograniczona. Nieświadoma tego wybrałam się w tygodniu i łamanym japońskim i/albo wzbudzając litość roześmianych urzędników w końcu porozumieliśmy się i mogłam taki strój przymierzyć. Ku uciesze całego urzędu. :) Po sesji zdjęciowej na korytarzu dosłownie wywieziono mnie w pole, a raczej na pole herbaciane, abym mogła się uwiecznić również w naturze. Efekt poniżej. :)
Chamusume jest całkiem wygodny, ale składa się z mnóstwa elementów, m.in. z narzutki, fartuszka, chusty na głowę, specjalnych ochraniaczy na ręce i nogi, a wszystko to trzyma się jakoś za pomocą wielu czerwonych kokardek. Świetna zabawa i frajda, szczególnie dla osób, które interesują się strojami, ich historią etc. i lubią się przebierać, jak ja. :)
c.d.n.
p.s. Maskotek związanych z zieloną herbatą jest więcej. Polecam zajrzeć tutaj. :)
Bardzo Ci do Twarzy w stroju Chamusume - powinni Wam takie dawać do pracy na plantacji :P
OdpowiedzUsuńSztuka chodnikowa Japonii mnie naprawdę cały czas zdumiewa. myślałam, że najładniejsze pokrywy włazowe widziałam w Himeji (zamek, czaple), a najdziwniejsze w Nagasaki (pentagram), ale Chccha-chan i wieniec z kwiatów mnie rozbroiły :)
Haha, dziękuję. :) Manhoru tak zwane uwielbiam, nie tylko japońskie. Jakoś tak często patrze pod nogi, a w Japonii ciężko ich nie zauważyć. :)
Usuń