Urzekający. Wzruszający. Historia opowiedziana bez zbędnych słów, ale pełna emocji. Mnie zachwycił. To nie jest film o Japonii. Kraj Kwitnącej Wiśni stanowi jedynie tło. Wyobrażenie spełnionych marzeń, na które nigdy nie jest za późno. "Jak dwa gołąbki...".
Cudowna muzyka (między innymi Ryuichi Sakamoto). Obrazy. Historia. Polecam!
Japoński film Okuribito otrzymał złotą statuetkę w kategorii Najlepszy Film Zagraniczny. Historia wiolonczelisty, który traci pracę, a nową znajduje w zakładzie pogrzebowym jako nokanshi. Jego zadaniem jest przygotowanie ciała zmarłego, aby jak najlepiej wyglądało, mimo że ulegnie kremacji. Więcej o filmie tutaj. A tutaj krótki artykuł z Japan Times.
Miejmy nadzieję, że skoro oscarowy, to jakiś dystrybutor się skusi i będzie można Okuribito zobaczyć w kinie...
W sobotnim dodatku Gazety Wyborczej Turystyka znaleźć można artykuł o Osace. Autorka w kilku słowach przybliża nam to miasto i opisuje jej zdaniem miejsca godne uwagi odwiedzających. Żałuję, że nie dane nam było podziwianie Osaki. Planujemy to następnym razem będąc w NIPPON-ie. :) "Nie liczę dni, godzin i lat..."...
Dziś jeden z najsłodszych dni w roku. I tak jak w walentynki trzeba kupić czerwoną różę, tak dziś TRZEBA zjeść pączka, a najlepiej dwa. :) W Japonii pączki kojarzą się, a jakże, z Ameryką. Popularna sieć Mr. Donuts serwuje najróżniejsze pączki o wyszukanych nieraz kształtach i bardzo słodkie. Tłusty Czwartek można by spokojnie zaszczepić w Kraju Kwitnącej Wiśni. Polecam pączki matcha. Kolejna zielona rozkosz, której ulegam w każdej postaci. Na poruszenie ślinianek sweet green commercial:
Wygrzebane ostatnio i w końcu obejrzane. The Simpsons udają się do Japonii i są z tego faktu średnio zadowoleni. :) Jest Fuji-san, kosmiczna toaleta i walki sumo.Momentami nawet jest śmiesznie. Do obejrzenia tutaj.
Chcieliśmy raz jeszcze w tym miejscu podziękować wszystkim osobom, które poświęciły wczorajszy wieczór i spędziły go razem z nami. Miło było widzieć tyle znajomych twarzy. :) Dzięki temu też może jakieś niedociągnięcia z naszej strony zostaną nam wybaczone.
Byliśmy nieco zaskoczeni, a jednocześnie mile połechtani, że wystawa wzbudziła tak duże zainteresowanie. Dziękujemy też za wszystkie wpisy w naszej księdze pamiątkowej. Niektóre są niezwykle inspirujące. ;)
Mamy nadzieję, że na tej wystawie nasza przygoda z tego typu działalnością się nie zakończy. Polecamy się na przyszłość. :)
Dzięki Miejskiej Bibliotece Publicznej oraz Bibliotece Turystycznej L. z wielką dozą nieśmiałości ma w końcu szansę pokazać światu swoje fotografie, a ja może umiejętnie przekażę garść informacji. Okazja ku temu nie błaha - zeszłoroczny już wyjazd do Japonii, a konkretnie kilka dni spędzonych w magicznym Kioto.
Jest wystawa. Wystawa, którą polecam gorąco wszystkim "dużym dzieciakom". ;) O nurcie Designer Toys niedawno wspominałam, więc nie będę się powtarzać, a i tak tak dużo więcej informacji znaleźć można na stronie galerii.
Moja skromna kolekcja liczy sztuk jeden. Ale za to jaki kawaii! :)
Wyszukany latem w tokijskiej Akihabarze i zakupiony za jedynych jenów sto. Czas powiększyć kolekcję. :)