Cuda za rogiem wpadły mi w oko już kilka miesięcy temu. Mój wzrok przyciągnęła okładka, która bardzo mi się spodobała - graficznie przytulna. Tak bym ją określiła. :) Wrzuciłam więc tę książkę na listę "do przeczytania", szczególnie, że dawno już nie miałam okazji zerknąć do jakiejś japońskiej powieści. Przyszedł dzień wolny, szaro-bury za oknem, więc z kubkiem naparu imbirowego zaszyłam się pod kocem. I przeczytałam Cuda za rogiem w jeden dzień.
"Proszę o poradę. Co zrobić, aby bez nauki, bez ściągania i oszukiwania dostać sto procent punktów ze sprawdzianu?
Poproś nauczyciela, aby ułożył test o Tobie. Wtedy każda twoja odpowiedź będzie prawidłowa, bo przecież znasz siebie bardzo dobrze. I dostaniesz sto procent punktów!"
Osią całej książki jest sklep wielobranżowy Namiya oraz jego właściciel - Yuji Namiya. Miejsce, gdzie okoliczni mieszkańcy nie tylko przychodzili zrobić zakupy, ale również po rady. Wszystko zaczęło się od niewinnych żartów dzieci, które zaczęły panu Namiya zadawać przeróżne pytania, czasami bardzo abstrakcyjne. Pan Namiya postanowił im odpowiadać przyczepiając pytania wraz z odpowiedziami na ścianie sklepu. Po jakimś czasie zaczęły pojawiać się prośby o pomoc bardziej poważne, również od dorosłych. I tak powstała swoista poczta, gdzie listy przychodzące wrzucano przez otwór w rolecie sklepowej, a odpowiedzi znajdowano następnego dnia rano w skrzynce na mleko.
Cuda za rogiem rozpoczynają się jednak nieco w innym tonie. Poznajemy trzech rabusiów, którzy uciekają z łupem i szukając schronienia trafiają do dawno już opuszczonego sklepu Namiya. Chcą jedynie przeczekać noc, ale niespodziewanie sprawy potoczą się zupełnie w innym kierunku, kiedy do sklepu ktoś wrzuci list z prośbą o poradę. Nasi bohaterowie postanawiają odpisać i tak zaczyna się nasza opowieść pełna różnych wątków, które przeplatają się ze sobą. Szczegółów zdradzać nie będę, bo zepsułoby to całą przyjemność z czytania, ale wszystko prowadzi Czytelnika do końca powieści, który dopełnia i domyka całą historię.
Dlaczego w tytule posta pojawia się dopisek "przypowiastka na święta"? Ponieważ od pierwszych stron miałam takie skojarzenie (i nie odnoszę się tu do jednego z rozdziałów, którego akcja akurat rozgrywa się w Wigilię). Cała atmosfera tej powieści, dobre rady pana Namiya, bohaterowie i ich historie jakoś tak wpisują mi się w opowieści około świąteczne. Takie przynajmniej miałam skojarzenie. Cuda za rogiem czyta się przyjemnie i niespiesznie, nie pochłaniałam jednej strony za drugą, ale ciekawa byłam dalszego rozwoju akcji i odpowiedzi na pytanie, do czego to wszystko zmierza. Przekonajcie się sami. :)
(Cyt. za: Keigo Higashino, Cuda za rogiem, Kraków 2018, s. 124.)